Cellulit to temat, który regularnie powraca zarówno w gabinetach kosmetycznych, jak i w rozmowach online – na forach, blogach czy mediach społecznościowych. Wokół tego tematu narosło wiele nieporozumień, które potrafią wprowadzać w błąd, a niekiedy nawet zniechęcać do działania.
Czy naprawdę wystarczy pić więcej wody, by się pozbyć cellulitu? Czy tylko osoby z nadwagą mają ten problem? I czy istnieje skuteczna metoda, która pozwoli raz na zawsze pożegnać się z tą nierównością skóry? W tym artykule rozwiejemy najczęstsze mity, opierając się na faktach i sprawdzonych rozwiązaniach, które naprawdę przynoszą efekty.
Czym tak naprawdę jest cellulit? Cellulit to problem, które dotyka ogromną większość kobiet – niezależnie od wieku, wagi czy stylu życia. Choć bywa traktowany jako defekt estetyczny, w rzeczywistości stanowi bardziej złożony problem o podłożu fizjologicznym. Jego charakterystyczną cechą są nierówności skóry – zagłębienia i grudki, które przypominają strukturą skórkę pomarańczy. Najczęściej lokalizuje się na udach, pośladkach, brzuchu, biodrach oraz ramionach, czyli w miejscach o większej tendencji do gromadzenia tkanki tłuszczowej. Z biologicznego punktu widzenia cellulit wynika z zaburzeń w budowie i funkcjonowaniu tkanki podskórnej, która składa się z komórek tłuszczowych (adipocytów) oraz sieci kolagenowo-elastynowej. Gdy adipocyty zaczynają się powiększać – na skutek nadmiernego magazynowania tłuszczu lub zaburzeń hormonalnych – wywierają nacisk na naczynia krwionośne i limfatyczne. W efekcie dochodzi do utrudnienia przepływu krwi i limfy, co prowadzi do lokalnych obrzęków, zastojów oraz niedotlenienia tkanek. Taki przewlekły stan sprzyja również mikrozapaleniom i uszkodzeniu włókien kolagenowych, które tracą elastyczność i zdolność do utrzymywania tkanki tłuszczowej w ryzach. Warto również podkreślić, że cellulit nie jest po prostu „nadmiarem tłuszczu” – może występować także u osób szczupłych. Kluczowe znaczenie mają tutaj uwarunkowania genetyczne, gospodarka hormonalna (zwłaszcza poziom estrogenów), a także styl życia – dieta, aktywność fizyczna, ilość snu, stres.
pozostało 75,12% tekstu
Beata Werys
Technik Usług Kosmetycznych, absolwentka Policealnej Szkoły Kosmetycznej w Gdyni, ukończyła Level 5 jako Beauty Therapist w UK. Międzynarodowy trener kosmetologii, Specjalista odnowy biologicznej, ekspert terapii łączonych. Autorka książek branży beauty oraz licznych artykułów w czasopismach branży kosmetycznej. Właścicielka gabinetu kosmetycznego w Newport w Walii.
https://www.facebook.com/kosmetyczkanewport
JEŚLI CHCESZ PRZECZYTAĆ CAŁY ARTYKUŁ
zamów egzemplarz lub prenumeratę
art of BEAUTY >>>
artykuł ukazał się w art of BEAUTY 3/2025







































