Dermatolog czy kosmetyczka?

65
Gabinety kosmetyczne oferują szereg różnych zabiegów, wykorzystujących nowe technologie. W dążeniu do dobrego wyglądu zbyt rzadko zastanawiamy nad tym, jakie są skutki uboczne i komu właściwie zezwalamy na ingerencję w struktury naszej skóry. 

Zabieg kosmetyczny a zabieg medyczny 

Koncentracja jedynie na wizji wymarzonego efektu bywa tak silna, że odsuwa ona na bok zdroworozsądkowe myślenie. W przypadku, gdy ktoś oferuje nam swoje usługi, rzadko zastanawia nas doświadczenie, wykształcenie czy uprawnienia do wykonywania takich działań. Niektóre gabinety kosmetyczne posiadają w ofercie zabiegi, które w świetle prawa może wykonywać wyłącznie lekarz. Skąd statystyczna klientka dowie się, o jakich przypadkach mowa? Według ustawy o działalności leczniczej z dn. 15.04.2011 r. zabiegi kosmetyczne nie są zabiegami medycznymi. Kosmetyczka (czyli zawód nie zaliczający się do profesji medycznej) nie może wykonywać specjalistycznych zabiegów. Z definicji zabiegiem medycznym jest zarówno prosta iniekcja, dezynfekcja naskórka, jak i operacja serca. Oznacza to, że nie zezwala się kosmetyczkom na wykonywanie wszelkich czynności z użyciem igły – m.in. wstrzykiwanie botoksu, kwasu hialuronowego czy innych wypełniaczy. To samo dotyczy przeprowadzania zabiegów przy użyciu lasera. Dlaczego więc tak często dochodzi do łamania tego zapisu? 

Specjalista specjaliście nierówny 

Dostępność niezbędnego do zabiegów sprzętu jest łatwiejsza, niż mogłoby się wydawać. Producenci oferują kupującym certyfikaty pozwalające na zapoznanie się z metodą działania, te jednak nie uprawniają do korzystania z danego urządzenia. Jest to swego rodzaju luka, która uchodzi uwadze nieświadomych pacjentów. 
Kosmetyczka z wyższym wykształceniem, która pod okiem lekarzy ukończyła kilkutygodniowy kurs wciąż nie jest specjalistą w dziedzinie medycyny estetycznej – ostrzega dr Ewa Kaniowska, dermatolog z wieloletnim doświadczeniem z Centrum Derma Puls. W związku z rosnącym popytem, usługi estetyczne stają się coraz bardziej wszechobecne. W obawie przed utratą klientów usługodawcy za wszelką cenęzmieniają swoją ofertę, by nie wypaść z rynku. Czy słusznie? Jeśli kosmetyczka kilkakrotnie odprawi pacjenta ze stwierdzeniem, że nie wykona zabiegu, ponieważ nie leży to w zakresie jej kompetencji, zyska jego większy szacunek – twierdzi dr Ewa Kaniowska. 

Leczenie, nie kosmetyka 

Zabiegi estetyczne stanowią jedną z gałęzi medycyny. Stosowane są tu substancje, które w znaczący sposób ingerują w stan organizmu (kwas hialuronowy czy botoks). Umieszczony pod skórą preparat stymuluje syntezę tkanki, a następnie ulega rozkładowi i po kilku latach nie ma po nim śladu. Występuje zatem ryzyko, że osoba nie będąca specjalistą może w późniejszym czasie podać preparat w to samo miejsce. Lekarze natomiast prowadzą precyzyjną dokumentację, by takie sytuacje się nie zdarzały. Jeżeli pacjent pojawia się u specjalisty, jego obowiązkiem jest możliwie dokładne poinformowanie go na temat przebytych zabiegów. Przeprowadza się wywiad chorobowy oraz wykonuje zdjęcia, które mają za zadanie pokazanie pacjentowi, jak jest widziany oczami innych osób. Zdarzają się sytuacje, kiedy ingerencja lekarza jest zbędna, a problem leży jedynie w autowaloryzacji. Zabiegi nie powinny być wynikiem chwilowej, nieprzemyślanej zachcianki. Prawdziwa estetyka ma miejsce wtedy, gdy pacjent ma problem, a lekarz z pomocą dostępnych narzędzi opracowuje sposób jego rozwiązania. Tylko wykształcony i doświadczony w tej dziedzinie specjalista posiada odpowiednią podstawę merytoryczną. Każda osoba jest odrębnym do analizy przypadkiem, który wymaga opracowania diagnozy i planu działania. Jeżeli z punktu widzenia lekarza problem nie istnieje, ma on prawo odmówienia podania preparatu. Ideą medycyny estetycznej nie jest bezmyślne spełnianie życzeń pacjenta, a troska o jego zdrowie. 

Jakie są zagrożenia? 

Korzystanie z usług niewykwalifikowanych osób może okazać się brzemienne w skutkach. Jeśli będziemy poszerzać wiedzę na temat specyfiki, przebiegu, a nawet cennika zabiegów, zminimalizujemy ryzyko popełnienia pomyłki. Niezwykle istotna jest świadomość w temacie preparatów – ich zastosowania oraz zasady działania. Jeżeli zostaje nam podana ogólna kwota kuracji, przyjrzyjmy się zagadnieniu dokładnie i spróbujmy ustalić, czy cena jednej dawki jest odpowiednia. Nie bójmy się zadawać pytań. Udzielanie informacji jest obowiązkiem każdego szanującego się specjalisty. Niewłaściwe wykonane zabiegi powodują nieodwracalne zmiany, których efektów nie usuną żadne antybiotyki czy sterydy. Poparzona laserem skóra, nadmiernie podniesione brwi, zniekształcone rysy twarzy – to tylko niektóre z tragicznych skutków braku profesjonalizmu. Ma to znaczący wpływ na kondycję psychiczną. Pokrzywdzona osoba nie akceptuje swojego zmienionego wyglądu, co może prowadzić nawet do długotrwałej depresji. Niestety, w takim momencie na zgłoszenie się do prawdziwego specjalisty zwykle jest za późno – zapobieganie problemom jest zawsze łatwiejsze, niż zwalczanie powstałych powikłań. Niekorzystnie skutkuje również kierowanie się oszczędnością – na kolejne serie poprawek wydaje się w sumie więcej, niż na wizytę u profesjonalisty. 

O jaki efekt chodzi? 

Jak powinna się prezentować twarz po prawidłowo przeprowadzonym zabiegu? To proste – w miarę możliwości jak najbardziej naturalnie. Najlepszym wyjściem jest wprowadzanie zmian sukcesywnie, by wygląd osoby poddawanej zabiegowi w krótkim czasie nie zmienił się zbyt drastycznie. Mam pacjentki, nad których twarzami pracowałam 2 lata. To tak, jak z lepieniem garnka – cały czas się go tworzy, ale w każdej chwili można tę czynność przerwać. Wiem, w którym momencie zakończyć pracę tak, by twarz wyglądała naturalnie. Każdy mój kolejny zabieg udoskonala poprzedni – objaśnia dr Ewa Kaniowska. Mimo że pokusa uzyskania natychmiastowych rezultatów jest duża, należy pamiętać, że priorytetem w tej kwestii jest jakość wykonania – nie szybkość czy cena. Pacjenci zdają się zapominać również o tym, że ideą estetyki jest rozwiązywanie ludzkich problemów, odpowiadanie na potrzeby. Maksymalne uwypuklenie każdej możliwej części ciała nie mieści się w tym zakresie i często prowadzi do uzależnienia. Na ulicy spotykamy mnóstwo "klonów" – osób z wydatnymi kośćmi policzkowymi, napompowanymi ustami, zniekształconymi twarzami, podniesionymi brwiami. Ich twarze są jakby zamrożone, bez mimiki. To obecnie jest nazywane dermatologią estetyczną, co mnie jako lekarza przeraża – dodaje dr Ewa Kaniowska. Ingerowanie w wygląd przy pomocy lasera lub iniekcji wychodzi poza zakres dbania o urodę – są to działania wymagające wykształconego w tym kierunku specjalisty. Pamiętajmy, że w przypadku niewłaściwie przeprowadzonego zabiegu odpowiedzialność ciąży na osobie, która go wykonała, jednak konsekwencje, często nieodwracalne, ponosi pacjent.