Wpis X: 10 czerwca 2013

Minął kolejny tydzień diety. Czuję się świetnie. Nie zrzucam wagi w tak widoczny jak na początku sposób, ale zakładam już prawie wszystkie ubrania sprzed dwóch lat. Zaczęłam ćwiczyć. Na razie gimnastyka – 2 razy w tygodniu, po 45 minut z trenerem.

Cera, włosy, paznokcie w idealnym stanie.

Potrzebuje mniej snu – około 6-7 godzin. A jeszcze 3 miesiące temu – 8-9 godzin. Trochę mnie martwi brak czasu na wyszukiwanie ciekawych potraw, zgodnych z dozwoloną listą. Bazuje wiec na kilku, już sprawdzonych, które szybko potrafię zrobić. Jak sałaty z dodatkami różnych orzechów, ryby z grilla, krewetki, zupy – kremy. Mój ulubiony to zupa – krem z cukinii. Do porannych płatków jęczmiennych zamiast mleka krowiego – mleko sojowe + suszone owoce.

Dużo przepisów znajduję na stronie Centrum Medycznego VIMED www.vimed.pl oraz w newsletterze kliniki. Obiecuję sobie, że podczas wakacji – wprowadzę kilka nowości na stałe.

Ponadto, przeglądając bloga VIMED’u http://vimed.pl/blog/, trafiłam na informację, która bardzo mnie zaskoczyła.

Chodzi o zależność pomiędzy alergiami na pylenie roślin a spożywanymi pokarmami. W tym okresie – pylenia alergizujących roślin blisko połowa osób uczulonych na pyłki czuje się gorzej po skonsumowaniu pewnych warzyw, owoców czy przypraw. Taka reakcja organizmu – nazywana przez specjalistów alergią krzyżową – wynika z podobnej budowy białka danego alergenu pokarmowego i tego pochodzącego z jakiegoś innego źródła, np. wziewnego.

Przykłady alergii krzyżowych:
brzoza – reakcja alergiczna po zjedzeniu: jabłka, czereśni, kiwi, gruszki,
leszczyna – reakcja alergiczna po zjedzeniu orzechów,
bylica – reakcja alergiczna po zjedzeniu: selera, marchwi, pietruszki,
trawy – reakcja alergiczna po zjedzeniu: produktów z mąki żytniej i pszennej, pomidora, kiwi.

Do tej pory wydawało mi się, że alergia wiąże się bezpośrednio z wystąpieniem właśnie tych pyłków. Okazuje się, że to co jemy może być stymulatorem i aktywatorem silnej alergii.

Zachęcam do lektury artykułu: http://vimed.pl/2013/04/kiedy-zywnosc-staje-sie-trucizna/ Na szczęście mnie to nie dotyczy. Postanowienie z mojej strony na najbliższy czas – przynajmniej raz w tygodniu – uczyć się przygotowania nowej potrawy, aby stale wzbogacać swoje menu – nie tylko aby było zdrowo, ale przyjemnie i smacznie.