Piękno w stylu slow jest zindywidualizowanym, zintegrowanym procesem. Dążeniem bez oporu za głosem serca, wsłuchaniem się w siebie. Jest osobistym sukcesem dla każdego w swoim czasie.
Czym jest piękno?
Teorię piękna (gr. kalos) sformułowali starożytni Grecy, którzy określali tym mianem nie tylko wytwory sztuki, ale, co ciekawe, również rzeczywistość czyli kosmos. Pięknem nazywano wszystko co pobudzało zmysły poprzez kształt, budowę, jak również cechy i wartości moralne.
„W starożytności, kosmetologia była uważana za sztukę, w pełni tego słowa znaczeniu, a przepisy kosmetyczne znalazły się w rozprawach Galena, lekarza na dworze Marka Aureliusza, w pracach Heraklita z Tarentu i Kritona, który leczył małżonkę cesarza Trajana. Termin pochodzi z greckiego kosmos, który oznacza ozdobę i jednocześnie porządek.” M. Fitoussi.
Fizyka kwantowa mówi, że „Wszystko już wiemy tylko musimy sobie przypomnieć.” Co to ma wspólnego z kosmetyką naturalną? Słowo kosmetyka, jak wiemy, pochodzi z języka greckiego i znaczy tyle co kosmos. Tak napisała E. Fitussi w biografii o Helenie Rubinstein. Zatem z wykładu jednego z fizyków kwantowych można było się dowiedzieć, że jesteśmy „zbudowani z pyłu gwiazd.” Brzmi to bardzo intrygująco. Uzmysławia to horyzontalne, wielopłaszczyznowe dbanie m.in. o urodę w sposób naturalny. Także św. Hildegarda z Bingen zachwyciła się człowiekiem stojącym w centrum Wszechświata pisząc swoje dzieło o kosmologii, tłumacząc rolę żywiołów, ukazując skuteczną fitoterapię oraz wskazując na cnoty człowieka.
Warto wiedzieć:
Głównymi składnikami piękna była miara i symetria, a piękny człowiek posiadał harmonijne i doskonałe proporcje, gdzie wygląd zewnętrzny był odzwierciedleniem jego życia wewnętrznego. Kanony piękna zmieniały się na przestrzeni wieków, ale istniało i istnieje piękno ponadczasowe, gdzie mimo niedoskonałości osoba emanuje jakąś nieuchwytną energią, roztaczając wokół aurę, która powoduje, że postrzegamy ją jako piękną i niepowtarzalną.
Piękno w stylu slow to powrót do naturalnej kosmetyki, uniwersalnego piękna i ponadczasowej, wielowymiarowej naturalnej pielęgnacji. Na przestrzeni wieków każda epoka wnosi coś nowego. Kiedy czas przyspiesza okazuje się, że są ponadczasowe środki do wydobycia piękna zewnętrznego. Zadziwiający jest prosty fakt, który odkryli już starożytni, że prawdziwe piękno zawsze płynie z wnętrza.
Dzisiejsze czasy pokazują ogromną różnorodność, kontrast i wybór. Dróg do osiągnięcia wymarzonego wyglądu jest mnóstwo. Jest to kwestia przekonania i światopoglądu, dostępnych środków i potrzeby realizacji pragnienia. Kontrast rodzi rozwój i jest to kluczowa kwestia realizacji zamierzonego celu. Człowiek stosujący piękno w stylu slow jest zasobny w swojej kreatywnej kuchni we wszystkie składniki. I zawsze może dowolnie używać tego co czuje, zgodnie ze swoją intuicją, intencją, pragnieniem czy emocjami. Dlatego można komponować zgodnie z zapotrzebowaniem na pożywienie czy kosmetyk na dany moment. W zależności od pożądanego smaku, aromatu, koloru czy potrzeb organizmu jakim jest skóra.
Zadawanie pytań jest istotą skutecznych rozwiązań
Kiedy wygodnie siadamy, oddychamy głęboko i swobodnie pozwalamy płynąć myślom zadając sobie pytania: jaka będzie moja następna myśl? Jaki kolor będzie miała moja następna myśl? Jaki smak? Jaki zapach? Jaki kształt?
Tak zadane pytania często naprowadzają na dane menu. Na pomysł co dla nas jest w danym momencie najkorzystniejsze. Pytanie i wsłuchanie się w siebie z uwagą. To powrót do korzeni, to powrót do pielęgnacji w naturalnym rytmie pór roku z wykorzystaniem składników, które wspomagają Twoje ciało od środka i na zewnątrz. To proste metody gdzie wykorzystujesz potencjał swojego ciała, które podpowiada ci jak o nie zadbać. Czasami te odpowiedzi mogą zadziwić jak np. gdy zadając pytanie ciału przychodzi odpowiedź, że masz ochotę na zjedzenie brukselki, a ty przecież brukselki nie lubisz. Jakie to ciekawe, prawda?
Czy zdajesz sobie sprawę również z tego, że natura wyposażyła cię w najdoskonalsze urządzenie kosmetyczne, które zawsze masz przy sobie? To twoje dłonie – ich ciepło, dotyk sprawne palce, uwierz naprawdę potrafią zdziałać cuda. To piękno w stylu slow.
Jak zatem połączyć to zjawisko w jedną całość?
Wyłania się pojęcie kosmetyki w stylu slow – co w kuchni, na talerzu to i w pielęgnacji. Czy kosmetyki naturalne można zjeść? Temat alternatywa na te czasy, dla kobiet chcących bardziej zajrzeć w głąb siebie i otworzyć się na więcej.
Piękno w stylu slow jest procesem
To droga do długowieczności we wspaniałej jakości życia. Jest w tym wszystkim walor kosmetyki w stylu slow, niepospiesznej, intuicyjnej, naturalnej pielęgnacji. Takiej, która towarzyszy w codziennym menu jako przystawka, deser czy śniadanie. Prozaiczny twarożek, już nie jest taki banalny kiedy wybierzemy kozi serek i śmietankę, posypiemy świeżą pietruszką lub innymi ziołami. Z powodzeniem ukoi nasze zmysły smaku, a położony na twarz da pewność, że zadbałyśmy o skórę nakładając go jako maseczkę. Jem i dbam o siebie to bardzo prosta czynność.
Gotowany bób okrzyknięty polskimi szparagami. Taka wakacyjna przekąska, a z niej puree i znakomita maseczka. Takie przepisy można mnożyć w zależności od potrzeb skóry. Skóra to nic innego jak nasza wizytówka. Obraz tego czym się żywimy, jak myślimy, czy uprawiamy aktywność fizyczną i jak działają na nas czynniki zewnętrzne. Jej ciągłe zmieniające się tło towarzyszy człowiekowi od pierwszych chwil życia. To przede wszystkim samodzielny organ o bardzo złożonych, różnorodnych funkcjach. To pośrednik między światem zewnętrznym a wewnętrznym. Priorytetem dla skóry jest jej funkcja ochronna. W biochemii, bo o tę dziedzinę chodzi – kluczowe jest wyrównanie minerałów w komórkach. Piękno zaczyna się od komórki Twojego ciała, w takim stanie w jakim są komórki naszego organizmu będą wszystkie nasze tkanki i narządy oraz nasza zewnętrzna powłoka ochronna. Jesteś tym co jesz i przyswajasz.
Wobec tego okazuje się, że wszystko jest wypisane na twarzy. W zależności od typowego rozgraniczenia typów skóry, które i tak nie są tak do końca tylko jednym rodzajem skóry, bo zwykle na twarzy spotykamy co najmniej dwa jej rodzaje, to jeszcze ułożenie przebarwień, zmian czy zmarszczek nawet ułożenia linii brwi oraz powiek mówi o kondycji narządów wewnętrznych np. patrząc na usta możemy wyczytać informacje o stanie jelit. Często widzimy tzw. mleczny wąsik czy poziome linie u nasady nosa, które mogą świadczyć o zmianach w tarczycy. Okazuje się, że subtelne uzupełnienie soli mineralnych w organizmie może zdecydowanie wpłynąć na nasz owal twarzy, ponieważ tzw. „chomiki” mogą zostać zniwelowane przez odpowiednio dobrane sole, fitoterapię, automasaż oraz afirmacje.
Wszystko uzależnione jest od powolnej, uważnej obserwacji i zatrzymania się. Działanie każdego dnia, od momentu otwarcia oczu i przywitania siebie jak najlepszego przyjaciela przed lustrem. Slow w porannej toalecie, niepospieszne witanie dnia w ulubionym rytuale. To wszystko zebrane w całość, łącznie z mikrobiomem, ze stabilizacją błony komórki od upiększania od wewnątrz do zbudowania odpowiedniej bariery ochronnej przez mikroorganizmy także na zewnątrz, pomoc dla nich, żeby mogły z nami funkcjonować, dbając o odporność ze strony naszej otuliny jaką jest skóra.
Co z tą kuchnia i zjadaniem maseczek?
Oczywiście to wspaniała zabawa kulinarno-pielęgnacyjno-odżywcza. Natura dostarcza ogromną ilość składników, które odpowiednio skomponowane, dedykowane dla danego rodzaju zapotrzebowania, można po prostu zjeść lub wykorzystać do upiększania czy pielęgnacji. Oczywiście są to świeże zioła, warzywa w przedziale super food: jarmuż, bób czy jajka od szczęśliwej kury, twarożek np. z koziego mleka, maślanka i mleko. Zapach kompozycji to napary subtelnie roznoszącej się lawendy czy rumianku lub innych ziół które lubisz. Możesz je wykorzystać jako herbatkę lub wykonać kompres na twarz, dodając ocet jabłkowy otrzymasz tonik przywracający naturalne pH skóry. Wykorzystać można płatki owsiane, mąkę orkiszową, drożdże, marchew, maliny, truskawki, ziemniaki, awokado, cytrynę czy miód i wszystko co tylko znajduje się pod ręką w kuchni i na co masz ochotę.
Krótki przepis:
Kiedy przygotowujemy lekki sosik do sałaty, ucieramy jedno żółtko z oliwą z oliwek i dodajemy kilka kropel cytryny i kilka kropel oleju z czarnuszki. To znakomita maseczka odżywcza. Można skropić tylko sałatę olejem z czarnuszki i obłożyć twarz. Czy nie prawda, że jemy i pielęgnujemy?
Piękno w stylu slow to także odkrycie, że wszystko już jest tylko musimy sobie przypomnieć. Myśl oraz emocje mają ogromne znaczenie. Często w marzeniu o pięknym wyglądzie zawiera się aspekt wyobrażania sobie, siebie w zdrowiu, szczęściu i obfitości i znakomitej aparycji. Slow to przekonanie o lekkości i łatwości tworzenia siebie ze swoich marzeń. Wymarzonej sylwetki, zniwelowania efektów postępującego czasu i przyzwolenia sobie na taki dobrostan. Emocje to znakomity nawigator oraz różnorodność. Dlatego warto zacząć od chwili obecnej myśleć o sobie dobrze i widzieć siebie w jak najlepszym świetle.
Warto wiedzieć:
Te wyobrażenia noszą nazwę „Próby mentalnej”. Technika ta polega na zamknięciu oczu i wyobrażeniu sobie wydarzenia, działania lub tego jak chciałabyś wyglądać w przyszłości. Dokładnie opisał to w swojej książce pod tytułem „Efekt Placebo-naukowe dowody na uzdrawiającą moc Twojego umysłu” dr Joe Dispenza. To jest proces slow, który w tym wolnym zauważaniu może okazać się błyskawiczny w efektach naszego nowego, pięknego wglądu.
Czym jest „Piękno w stylu slow”? – to piękno ponadczasowe, bez wieku. 20,30 40…+ każde w swoim rytmie. To świadome wybory nie tylko naturalnych metod i kosmetyków dotyczących pielęgnacji, ale również sposobu odżywiania dobranego do swojego wieku, aktywności fizycznej, która będzie sprawiała radość, kontaktu z przyrodą i czerpania z niej pełnymi garściami. To dbanie o relacje z najbliższymi, z samym sobą, to pielęgnowanie dziecięcej ciekawości. To przyjrzenie się swojemu otoczeniu i uporządkowaniu go tak aby mieć przestrzeń i spokój umysłu. Czy jest to proste do osiągnięcia?
Zachęta:
Zacznij od jednej małej rzeczy dziennie ale zrobionej z miłością i wdzięcznością, że robisz to dla siebie i dla swojego piękna.
Beata Bruś-Spyra
Specjalista SPA&Wellness; specjalista i coach żywienia, założyciel www.krajobrazyzdrowia.pl
Marzena Skowron
Promotor zdrowia, kosmetolog, psychodietetyk i pedagog. Dyplomowany Mistrz Kosmetyki. Praktyk Accsess Bars i Access Energetic Facelift.