Odmładzanie środkowej części twarzy

248
fot. Fotolia

Bardzo często porusza się temat odmładzania czoła lub okolic oczu. Natomiast środkowa część twarzy również wymaga specjalistycznego i indywidualnego podejścia. Jakie problemy mogą dotyczyć tych rejonów twarzy, które metody korygowania są najlepsze, a których unikać?

Środkowa część twarzy to obszar zaczynający się poniżej powieki dolnej, obejmujący policzki i kończący się na kącikach ust. Znajduje się tu miejsce, które jest bardzo często korygowane. To tzw. kości policzkowe, które tak bardzo lubimy uwypuklać. Nazwa ta przyjęła się zarówno w języku polskim, jak i w nomenklaturach anglojęzycznych, ale tak naprawdę to łuki jarzmowe. Inną partią tej części twarzy, która często wymaga poprawiania jest miejsce poniżej doliny łez. Oczywiście bardzo przeszkadzają nam również bruzdy nosowo-wargowe, które wraz z wiekiem pogłębiają się i stają się bardzo widoczne.  

Choć może nie zdajemy sobie z tego sprawy, ale wygląd tej część twarzy jest drugim obszarem, zaraz po okolicach oczu, który sprawia, że twarz jest odbierana, jako młoda lub starsza. Dopiero potem zwracamy uwagę na dolną część twarzy, a na końcu na czoło.

Problemy środkowej części twarzy

Osłabienie mięśni i więzadeł w partii okołooczodołowej związane z procesem starzenia, sprzyja powstawaniu drobnych przepuklin i poduszeczek tłuszczowych pod dolnymi powiekami. To tzw. SOOF (Subocularis Oculi Fat Pads), czyli worki lub potocznie nazywane girlandy jarzmowe. Poza tym w tej okolicy pod oczami pojawiają się nieestetyczne zmiany w postaci pogłębień. Powstają one w wyniku zaniku tkanki tłuszczowej. Wraz z zanikiem kolagenu i elastyny zwiotczeniu ulegają również mięśnie oraz skóra w środkowej części twarzy. To sprzyja zmianom w ilości i rozłożeniu tkanki tłuszczowej. Tłuszcz gromadzi się w dolnej i przedniej partii części twarzy, natomiast zanika w obszarze górnym i bocznym. W wyniku działania grawitacji tkanki policzka ze skórą opadają w dół, zatrzymując się w wzdłuż linii wyznaczonej przyczepami więzadeł do kości. To powoduje pogłębianie się bruzd nosowo-wargowych.

Dodatkowo wraz z wiekiem zmniejszeniu i spłaszczeniu ulegają łuki jarzmowe. To bardzo mocno odbija się na wyglądzie policzków. Z czasem ich piękny, okrągły kształt zanika i stają się zapadnięte, a skóra na nich zaczyna wiotczeć.

Również mięsień okrężny ust ulega stopniowemu zanikowi i wiotczeniu, prowadząc do zapadnięcia w tej okolicy. To z kolei uwidacznia się w postaci pionowych zmarszczek nad górną wargą. Górna warga ulega też spłaszczeniu, a ubytki w uzębieniu i zmiany osteoporotyczne górnej szczęki potęgują zwiotczenie skóry nad ustami.

Co ciekawe, środkowa część twarzy to jedyna okolica twarzy, której głównym problemem jest zanik objętości bądź nieodpowiedni kształt i zapadnięcia, a nie sama skóra. W tej części zmarszczki występują relatywnie rzadko, za wyjątkiem zmarszczek palacza.

Najlepsze terapie

Dr Marek Wasiluk twierdzi, że środkowa część twarzy w okolicach łuków jarzmowych wymaga przede wszystkim dodania utraconej objętości. Nie sprawdzają się tutaj metody typu HIFU, laser frakcyjny czy radiofrekwencja mikroigłowa. Nie zaleca się również działać punktowo w tej partii. U wielu osób efekt terapii niestety wygląda bardzo nienaturalnie, co jest konsekwencją wyboru pacjentów (niektórzy lubią robić duże zmiany i przerysowania) lub co gorsze nieumiejętnie wykowanego zabiegu za pomocą nieodpowiednich preparatów. Czego więc powinniśmy unikać odmładzając środkową część twarzy? Bardzo często stosowane w tym celu są wypełniacze takie jak kwas hialuronowy. Problem polega jednak na tym, że tutaj występują największe zaniki tkanek i to na różnych płaszczyznach. Podając nieumiejętnie kwas hialuronowy, w bardzo dużej ilości i jednopłaszczyznowo, powstaje efekt sztuczności. Dzieje się tak dlatego, że preparat wstrzykiwany jest najczęściej tylko na jednej głębokości, a zaniki tkanki postępują na różnych. Dodatkowo HA chłonie wodę co może powodować obrzęk. Skutkiem takiego działania jest częsty problem z mimiką. U osób z tak skorygowaną środkową częścią twarzy porusza się okolica ust, czyli górna warga do okolic bruzd nosowo-wargowych, a powyżej przy większym uśmiechu, twarz jest już nienaturalnie sztywna.

Aby efekt terapii był dobry, zabieg należy wykonać wielopłaszczyznowo (w strukturze mięśni, tkanki tłuszczowej i skóry), odtwarzając na całej powierzchni środkowej części twarzy to, co zaniknęło. W tym celu najlepiej wykorzystać biostymulatory takie jak kwas l-polimlekowy znany jako Sculptra lub Ellanse, czyli polikaprolakton, które dają dużo lepsze efekty. Oprócz tego, że działają jak wypełniacz, przywracają utraconą objętość twarzy poprzez naturalną stymulację produkcji kolagenu. Podane w tkankę pobudzają komórki skóry do aktywności. Efekt ich działania trwa dłużej niż klasycznego kwasu hialuronowego. To typowe leczenie nie tylko objawów, ale też przyczyn starzenia się skóry. Ważny jest jednak umiar w ich podawaniu.

Według dr. Marka Wasiluka problemem jest również to, że specjaliści z mniejszym doświadczeniem wykonują ten zabieg bardzo często schematycznie. Wiele osób rysuje precyzyjne linie na podstawie instrukcji, czego efektem jest to, że każdy pacjent wygląda tak samo. A przecież każdy z nich jest inny, ma inną twarz, inaczej się starzeje i ma inne oczekiwania. Trzeba zatem tego typu zabiegi wykonywać bardzo indywidualnie i z dużym wyczuciem.

W przypadku korygowania okolic pod oczami skupiamy się przede wszystkim na uzyskaniu efektu świeżości i witalności. Tego typu zabiegi można wykonywać w każdym wieku. Jeśli chcemy wypełnić te rejony w przypadku osób starszych wykorzystywana jest większa ilość preparatów biostymulujących, a zabieg wykonywany jest trochę inną techniką. Zabiegi z kolei przeznaczone dla tych, którzy są młodsi, czyli dla osób w wieku 30-35+ powinny polegać jedynie na wyrównaniu tej partii twarzy. Można więc starć się odbudować utraconą objętość poprzez wykorzystanie frakcyjnej radiofrekwencji mikroigłowej, która podgrzewając mocno tkankę w głębokich jej warstwach uruchamia procesy odbudowywania kolagenu.

Jeśli chcemy z kolei usunąć woreczki tłuszczowe znajdujące się poniżej dolnej powieki na łukach jarzmowych, najlepszą terapią będzie lipoliza iniekcyjna. Czasem dobrze jest uzupełnić zabieg o frakcyjną radiofrekwencję mikroigłową, która napnie skórę po uwolnieniu i zmetabolizowaniu tłuszczu.

Nieduże bruzdy nosowo-wargowe zawsze istnieją. Nie dążymy do tego, żeby ich w ogóle nie było, bo wówczas twarz wyglądałaby nienaturalnie. Natomiast u osób 35, 40, 45+ zaczynają się pogłębiać. Aby je usunąć trzeba nie tylko je wypełnić, ale również unieść powyżej opadniętą tkankę i wypełnić zaniki w policzkach. Zabiegi na bruzdy nosowo-wargowe to głównie biostymulatory. Nie jest to wcale prosty zabieg. Jest to jedno z najniebezpieczniejszych miejsc do podania preparatu, stwarza duże ryzyko zatkania naczynia, ponieważ przebiega tu duża tętnica.

Co jeszcze jest ważne? Pamiętajmy, że jeśli chcemy skorygować tylko środkową część twarzy, to na dolną nie musimy zwracać uwagi, ale jeśli poprawiamy dolną, to musimy również patrzeć jak będzie wyglądała środkowa. Uniesienie dolnej bez korekcji górnej da bardzo nienaturalny efekt.

dr Marek Wasiluk
Specjalista medycyny estetycznej. Jako pierwszy i jedyny Polak, ukończył studia MSC in Aesthetic Medicine w szkole Barts and The London School of Medicine and Dentistry na uniwersytecie Queen Mary University of London. Właściciel Centrum Medycyny Nowoczesnej Triclinium (www.triclinium.pl). Autor eksperckiego bloga  www.marekwasiluk.pl i książki pt. „Medycyna estetyczna bez tajemnic”.