Choć dla większości kobiet ciąża to upragniony czas w życiu, oznacza również okres, w którym mogą pojawiać się różne zmiany skórne. Wśród nich wymienić można choćby przebarwienia, trądzik, cellulit czy rozstępy. Co jest ich przyczyną i jak radzić sobie z nimi w okresie, kiedy pole manewru jest ograniczone?
Odpowiedź na pytanie o głównego winowajcę tej sytuacji można zamknąć w jednym zdaniu: wszystkiemu winna jest burza hormonalna trwająca w okresie ciąży w organizmie kobiety. Główne problemy, z którymi w tym czasie kobiety zgłaszają się do kosmetologów, to: związane ze spadkiem lipidów wysuszenie skóry, powstające przebarwienia i ich bardzo duże nasilenie prowadzące do powstawania melasmy, lecz również zmiany trądzikowe o charakterze zarówno zaskórników zamkniętych, jak i zmian trądzikowych o charakterze zapalnym. Problemami dotyczącymi zarówno twarzy, jak i ciała, są obrzęki limfatyczne, a w przypadku samego ciała – cellulit oraz wiotkość skóry czy rozstępy.
Wysuszenie skóry
Pierwszy wymieniony problem, a więc towarzyszące ciąży wysuszenie skóry, związane jest głównie z zaburzeniami hormonalnymi, wpływającymi na gospodarkę wodno-lipidową i funkcjonowanie gruczołów łojowych. Podwyższony poziom progesteronu i estrogenów przyczynia się do zmiany pracy gruczołów łojowych, co z kolei może prowadzić do zmniejszonej produkcji sebum – a tym samym do osłabienia bariery hydrolipidowej, czyli płaszcza ochronnego naszej skóry. Skóra staje się przez to mniej elastyczna i odwodniona, bardziej podatna na podrażnienia. Może pojawiać się na niej rumień naczynioruchowy, który bardzo często jest efektem zaburzeń w gospodarce naczyń krwionośnych. W związku z tym, że zmienia się ilość krwi i tempo jej przepływu przez organizm, to osłabione naczynia krwionośne mogą mieć tendencję do pękania. Stąd – na podłożu wysuszenia – może dochodzić do powstawania teleangiektazji, czyli rozszerzonych naczyń krwionośnych na twarzy, bądź też wenektazji – tego samego problemu, tyle że na ciele.
Przebarwienia
Drugim z najczęściej występujących w ciąży problemów jest powstawanie przebarwień. W ich kontekście również trzeba mieć świadomość, że mają one bezpośredni związek z „szalejącymi” w tym czasie hormonami. Najistotniejszą rolę spośród nich odgrywa melanotropina (MSH), której receptory zlokalizowane są w melanocytach (komórki barwnikowe skóry). W momencie, kiedy ich poziom wzrasta, rośnie też ich aktywność. Dlatego też kobiety w ciąży powinny stosować kremy z wysokim SPF, nawet 50, czy z blokerami – wbrew krążącym w internecie mitom na temat tego, że kremy te mogą przenikać do krwioobiegu.
Zastosowanie filtrów starego typu, jak oksybenzon czy oktynoksat, które mogą wpływać na zaburzenia gospodarki hormonalnej i możliwe działanie estrogenne, nie jest oczywiście wskazane. Natomiast obecnie tego typu filtry zostały zastąpione już nowoczesnymi filtrami nowej generacji, które zapewniają wysokie i szerokie spektrum ochrony przed promieniowaniem UVA, UVB, IR, a także światłem niebieskim, jak ethylhexyl triazone czy diethylpoamino hydroxybenzoyl hexy benzoate, które dodatkowo zoptymalizowane są pod kątem ochrony skóry oraz poszanowaniem ekosystemu morskiego, co potwierdza certyfikat EcoSun Pass – przekonuje Dagmara Nowak-Barańska. Jednocześnie dodaje, że wybierając ochronę przeciwsłoneczną, stawiać trzeba na dobrej jakości preparaty, najczęściej dostępne w klinikach kosmetologii i aptekach – tak, aby były one dla nas w pełni bezpieczne. – Jeśli dana kobieta obawia się, czy wybierany kosmetyk faktycznie będzie w pełni bezpieczny dla niej i dziecka, najlepiej po prostu skonsultować ze swoim kosmetologiem wybór konkretnego SPF-u.
pozostało 77,42% tekstu
Dagmara Nowak-Barańska
Kosmetolog, założycielka krakowskiej marki Beauty Lounge Daga Nowak, autorka e-booka „Retinolowa Rewolucja”. https://daganowakbeautylounge.pl/
JEŚLI CHCESZ PRZECZYTAĆ CAŁY ARTYKUŁ
zamów egzemplarz lub prenumeratę
art of BEAUTY >>>
artykuł ukazał się w art of BEAUTY 3/2025







































