Relacja z terapii fentotypowej cz. XVII

62
Wpis XVII: 25 sierpnia 2013

Paradoksalnie, mimo iż w czasie wakacji miałam więcej czasu i teoretycznie bardziej mogłam skupić się np. na doborze i regularności posiłków – letni wypoczynek trochę zaburzył mój nowy, zdrowy styl życia. 

Zauważyłam, że im więcej spraw na głowie i mniej czasu, tym lepiej mi się działa. Właśnie kiedy dzień mam całkowicie zaplanowany, wtedy też łatwiej mi dotrzymać regularności posiłków i nie podjadać. Powrót z wakacji okazał się więc zbawienny dla mojego nowego sposobu odżywiania się. 

Powoli mijają 3 miesiące, od kiedy rozpoczęłam terapię fenotypową. I choć wakacje trochę zaburzyły regularność moich posiłków, na nowo staram się utrzymywać dobre nawyki i odżywiać się zgodnie z zaleceniami dietetyka. 

W związku z tym na stole królują warzywa, ryby i różne otręby. Ciągle szukam też nowych przepisów. Nauczyłam się przyrządzać pyszne koktajle owocowe np. banan + kiwi + lód albo brzoskwinia + kiwi + lód. Ważne, aby jeden owoc był bardziej mdły, a drugi miał nutę bardziej wyrazistą. Kolejna potrawa w moim menu to kotlety z soczewicy. Po prostu rewelacja! 

Co ważne, cały czas utrzymuje wagę. Skóra jest aksamitna, gładka, mam wrażenie, że jest dobrze nawilżona. Udało mi się także wyleczyć przewlekłą infekcję bakteryjną – gdzie dużą rolę odegrała zmiana diety – odkwaszająca organizm. 

Nie czuję się zmęczona – mimo tego, że kawy nie wypiłam już od kilku miesięcy. Jedyny postulat którego nie udało mi się zrealizować to ćwiczenia. Są spacery, ale rygoru ćwiczeń nie wprowadziłam – i to moje główne wyzwanie na następne miesiące. 

Ostatnio natrafiłam na bardzo interesujące materiały dotyczące wody. Dlaczego woda jest tak ważna? Jest ona naszym najważniejszym składnikiem pokarmowym, nie można niczym zastąpić, bez niej nie ma życia. Stanowi np. 85 % naszej krwi i 75% tkanki mózgowej. 

Woda jest najlepszym środkiem odchudzającym i odmładzającym: 
– zmniejsza apetyt i przyśpiesza metabolizm 
– zapobiega wiotczeniu skóry 
– ułatwia funkcjonowanie przewodu pokarmowego 
– wypłukuje szkodliwe substancje z organizmu 
– zawiera cenne składniki: selen, potas, żelazo, magnez. 

Ile powinniśmy więc pić? Około 8 szklanek. Początkowo myślałam, że dotyczy to wszystkich wypijanych dziennie płynów. Nie. Dotyczy tylko wody. Przyznam, że czasem ciężko wypić mi dokładnie taką ilość wody, ale jest na to sposób. 

Wodę możemy dostarczyć do organizmu także jedząc pokarmy, które zawierają dużą ilość wody! Sałata i pomidory zawierają aż 95% wody, grapefruit, pomarańcz, truskawki, arbuz, małże 90% wody, jabłka, kiwi, ananas 85% wody. Takie wodne menu – to dobry pomysł np. na weekendowe oczyszczanie organizmu. 

I jeszcze jeden dylemat: gazowana czy niegazowana? Zdecydowanie niegazowana! I najlepiej od razu po przebudzeniu. Szklanka ciepłej wody ze świeżo wyciśniętym sokiem z cytryny i świeżym imbirem poprawia perystaltykę jelit, pomaga w usunięciu toksyn i zwiększa wydzielanie żółci, co pomaga zregenerować wątrobę. 

Mnie to przekonuje i to kolejna rzecz, którą będę starała się zamienić w nawyk – woda w jak najlepszej postaci i w odpowiedniej ilości.