19.06.2013
Zależność jest prosta: im gorsza dieta, tym większe ryzyko zawału, cukrzycy czy nowotworów. Po prostu jesteśmy tym, co jemy – rozmowa z Lidią Trawińską, dietetykiem klinicznym z Centrum Medycznego VIMED.
Wiele słyszy się ostatnimi czasy o tym, że jemy niezdrowo. Czy to nie przesada? W końcu żyjemy w XXI wieku, nauka o żywności i żywieniu jest bardzo rozwinięta…
Paradoksalnie to właśnie osiągnięcia nauki w zakresie produkcji żywności sprawiają, że jakość odżywcza tego, co jemy, jest coraz gorsza. Producenci prześcigają się w obniżaniu cen przy jednoczesnym, sztucznym uatrakcyjnianiu smaku i wyglądu swoich produktów i robią to, niestety, kosztem naszego zdrowia. Konserwanty, stabilizatory, sztuczne barwniki, wzmacniacze smaku i zapachu to już standardowe składniki naszej codziennej diety. Pamiętajmy, im więcej znajdziemy na etykiecie dodatków chemicznych, których nazwę nawet ciężko wymówić, tym bardziej produkt jest przetworzony i coraz mniej nadaje się do jedzenia.
Można by pomyśleć, że jesteśmy bezbronni wobec tych producenckich praktyk. W jaki sposób mamy chronić swoje zdrowie?
Najlepsza broń to zdrowy rozsądek – zarówno w zakresie doboru żywności, jak i umiejętnego jej spożywania. Każdy z nas sam decyduje, co wkłada do koszyka, a na półkach sklepowych znaleźć można także wiele wartościowych artykułów. Wystrzegajmy się produktów nasyconych trudnymi do wymówienia składnikami, a wybierajmy żywność świeżą, naturalną, bogatą w składniki odżywcze. Zamiast pięknie zapakowanej, wyszukanej przekąski lepiej skusić się na surową marchewkę czy łodygę selera. Niestety, nasze nawyki żywieniowe są coraz gorsze, a to – jak wynika z badań – w połączeniu z małą aktywnością fizyczną prowadzi do większości chorób przewlekłych. Czynniki genetyczne jedynie determinują skłonność do zachorowań.
Które nawyki żywieniowe szkodzą nam najbardziej?
Zaniedbań jest naprawdę sporo, spróbuję jednak wskazać te najważniejsze. Po pierwsze, rezygnowanie ze śniadania – narażamy się przez to na gwałtowne napady głodu w ciągu dnia i często sięgamy po wysokokaloryczne przekąski, bogate w cukier i nasycone kwasy tłuszczowe, których nadmiar w diecie prowadzi m.in. do otyłości. Kolejne niezdrowe przyzwyczajenie to zamiłowanie do mięsa. Spożywamy duże jego ilości, a tym samym zakwaszamy organizm, obciążamy nerki i narażamy się na powstawanie zmian nowotworowych w jelicie grubym. W dodatku zapominamy o włączeniu do diety świeżych warzyw i owoców, a tylko one mogą zapewnić nam odpowiednią podaż witamin, składników mineralnych, błonnika, fitozwiązków, antyoksydantów, wzmocnienie odporności i lepsze samopoczucie. Za dużo jemy wreszcie pokarmów tłustych i takich, których główne składniki to rafinowany cukier, biała, oczyszczona mąka, duże ilości soli kuchennej oraz chemicznych dodatków do żywności. Wszystko to zatruwa nasz organizm i zwiększa zapotrzebowanie na witaminy i minerały.
Zaspokojenie tego zapotrzebowania na witaminy nie powinno być w dzisiejszych czasach trudne, mamy przecież na rynku spory wybór suplementów…
Niezupełnie. Suplementy mają uzupełniać codzienną dietę i nie mogą zastąpić niespożytych posiłków. Co więcej, przyjmowanie zbyt dużych ilości „sztucznych witamin” może pogorszyć ogólny stan zdrowia. Naprawdę lepiej jest zjeść kilka całych pomidorów niż zażyć suplement likopenu, czyli związku aktywnego wstępującego w pomidorze. Wyizolowane składniki odżywcze stosowane w formie suplementów nie mogą zastąpić naturalnej, różnorodnej, bogatej w tysiące związków chemicznych i składników bioaktywnych żywności. Owszem, możemy czasem potrzebować suplementów, np. przy dużej aktywności fizycznej, pamiętajmy jednak, że musimy zadbać o właściwy ich dobór. Sprzedawca w sklepie ze zdrową żywnością nie będzie tu właściwym doradcą, na ogół bowiem nie jest on ekspertem w dziedzinie zdrowia.
Gdzie w takim razie szukać pomocy?
Zachęcam wszystkich do konsultacji z dietetykiem, specjalistą w zakresie żywienia i profilaktyki chorób przewlekłych, który przeanalizuje nasz dotychczasowy sposób odżywiania, wskaże błędy, przekaże najważniejsze zasady zdrowego odżywiania, a w przypadku występowania uporczywych dolegliwości zaleci kompleks badań diagnostycznych, np. test na nietolerancję pokarmową. Polecam tym bardziej, że wiosna i lato – ze względu na dostępność różnorodnych warzyw i owoców oraz ich niską cenę – są doskonałym okresem na wprowadzenie zmian żywieniowych. Nauka medycyny żywieniowej w ciągu ostatnich kilku lat wywróciła do góry nogami wiele teorii żywieniowych, które przez ostatnie czterdzieści lat były uznawane za niemal święty kanon wiedzy. Książki o dietetyce i żywieniu trzeba napisać od nowa i całe szczęście te książki powoli powstają, jak na razie niestety poza granicami naszego kraju. Dobrze się składa, że polscy wydawcy przygotowują polskie tłumaczenia tych pozycji, dzięki czemu wiedza ta staje się dostępna także dla osób, które nie czytają po angielsku.
Takie zmiany wymagają jednak sporej dawki silnej woli. Jak mogłaby Pani przekonać naszych czytelników, że rzeczywiście warto się postarać?
Otóż okazuje się, że niekoniecznie. W przypadku wprowadzania zmian pod opieką dobrego specjalisty, silna wola potrzebna jest tylko na początku. Zapewniam, że kiedy zmieni się nasz wygląd – możemy liczyć na szybką i bezpieczną utratę zbędnych kilogramów, poprawę jakości skóry, włosów i paznokci, poprawę naszego samopoczucia – poczujemy przypływ energii, miną bóle i uczucie zmęczenia, nie będzie nam już potrzebna żadna dodatkowa motywacja. Do tego motywująco działa wizja długiego życia bez chorób – z badań przeprowadzonych w USA wynika, że prawidłowy sposób odżywiania wpływa korzystnie na geny powodujące np. choroby układu krwionośnego. Wykazano, że dieta roślinna może wpłynąć moderująco na „złe geny” – łagodzi genetyczne ryzyko zawału serca. Zależność jest prosta: im gorsza dieta, tym większe ryzyko zawału. Po prostu jesteśmy tym, co jemy. Wybierając naturalne produkty, możemy dosłownie wyposażyć swój układ odpornościowy w broń do walki z chorobami czy spowalniającą proces starzenia się.
Jaka zatem powinna być nasza dieta, abyśmy mieli pewność, że naprawdę dbamy o swoje zdrowie?
Optymalna dieta powinna być spersonalizowana – czyli dostosowana do naszego unikalnego organizmu (fenotypu) – każdy z nas jest inny. Nie istnieje zestaw wskazówek żywieniowych gwarantujących sukces każdemu, jednak oczywiście można sformułować kilka podstawowych, wspólnych dla wszystkich zaleceń. Najkrócej mówiąc, powinniśmy jeść tylko to, co służy naszemu organizmowi. Nie można tu kierować się wyłącznie nowinkami na temat zdrowego żywienia, którymi jesteśmy wręcz bombardowani przez media, mądrościami z książek poświęconych „dietom cud” czy wreszcie zapewnieniami producentów o wartości zdrowotnej danych produktów spożywczych. Najważniejsze to słuchać swojego organizmu, a ten nieraz wysyła nam dość niepokojące sygnały w postaci np. objawów alergicznych. Niestety, większość z nas ignoruje te symptomy i nadal spożywa nietolerowane przez organizm produkty. Kiedy pomimo stosowania się do tych ogólnych zaleceń czujemy się nadal źle, musimy koniecznie udać się do dobrego dietetyka, zanim pomyślimy o lekarzu. W naszym Centrum Medycznym to doświadczeni i odpowiednio przeszkoleni dietetycy doradzają pacjentowi sposób postępowania i pomagają w podjęciu decyzji, czy konsultacja lekarska jest konieczna.
A jak rozpoznać alergię pokarmową? Które symptomy powinny nas zaniepokoić?
Alergia, o której tu mówimy, to tak zwana alergia opóźniona, zwana też nietolerancją pokarmową, to reakcja naszego układu odpornościowego w odpowiedzi na kontakt z obcymi substancjami, zwłaszcza białkami, dostarczanymi do organizmu podczas posiłku. Może manifestować się tak szeroką gamą objawów, jak żadna inna znana obecnie na świecie choroba! Najczęstsze jej symptomy to m.in.: bóle i zawroty głowy, problemy ze strony przewodu pokarmowego, zmęczenie, obrzęki i zmiany skórne, nawracające zapalenia zatok, bóle kości i stawów, może wywoływać także wiele innych dolegliwości. Powiązanie określonych objawów z konkretnym pokarmem jest nieraz trudne, ponieważ występują one nawet kilka dni po spożyciu alergizującego produktu.
Czy to oznacza, że jesteśmy bezbronni? Nie ma sposobu na nietolerancję pokarmową?
Na szczęście jest. Tym sposobem jest tak zwana dieta fenotypowa, czyli dieta eliminacyjno-rotacyjna opracowana w oparciu o wyniki laboratoryjnego testu z krwi przeprowadzanego metodą in vitro. Mówię tutaj o cytotoksycznych testach na opóźnioną alergię pokarmową, dzięki którym możemy szczegółowo przeanalizować naszą krew i wykryć reakcje alergiczne, jakie wywołuje u nas dany produkt spożywczy. Na podstawie takiego testu wykwalifikowany dietetyk układa optymalną dietę, eliminującą produkty szkodliwe i zastępującą je takimi, które nie wywołują reakcji, a jednocześnie zapewniają zrównoważoną podaż niezbędnych składników odżywczych – zarówno makro-, jak i mikroelementów. Tak opracowana dieta pozwala odzyskać równowagę kwasowo-zasadową, sprzyja prawidłowej pracy wszystkich narządów, redukuje stan zapalny i chroni organizm przed rozwojem chorób przewlekłych oraz nadwagą i otyłością. Jedno jest pewne: opóźniona alergia pokarmowa to epidemia, która ma poważne konsekwencje zdrowotne. Warto zawalczyć o swoje zdrowie skoro cały oręż mamy… na talerzu!
……………………………………………………………………………………………..
Lidia Trawińska
Dietetyk kliniczny, pionierka współczesnej medycyny żywieniowej opartej na diagnostyce opóźnionej alergii pokarmowej. Współzałożycielka i członek zarządu Centrum Medycznego VIMED. Popularyzatorka wiedzy o zdrowym stylu życia – wielokrotna prelegentka konferencji medycznych, autorka licznych artykułów publikowanych w prasie, uczestniczka audycji radiowych i telewizyjnych. Osobisty dietetyk państwa Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich.