Toksyczne kosmetyki

321
fot. Pexels

Coraz więcej osób zwraca uwagę na sposób żywienia, wybiera produkty nisko przetworzone i rozumie znaczenie zdrowych jelit dla homeostazy ciała. A co z kosmetykami?

Krem do twarzy, podkład, puder, cienie do powiek, tusz do rzęs, bronzer, róż, rozświetlacz… – gdyby policzyć wszystkie produkty aplikowane na skórę w ciągu jednego dnia, jaka byłaby ich finalna liczba? Ostatnio zrobiłam „rachunek sumienia” i w moim przypadku wyszło ich aż 13 – a liczyłam tylko kosmetyki kolorowe! Gdyby do równania dodać produkty pielęgnacyjne, do demakijażu czy środki higieny osobistej liczba ta z pewnością by się podwoiła. Patrząc na skład pojedynczego kosmetyku, jego lista INCI (ang. Międzynarodowe Nazewnictwo Składników Kosmetyków) zawiera zwykle kilkanaście pozycji. Wynika z tego, że każdego dnia wtłaczam w swoją skórę ponad 300 różnych substancji. Naiwnie byłoby myśleć, że nie ma to wpływu na stan mojej cery i na pracę całego mojego organizmu.

Nakładanie substancji chemicznych na skórę jest często gorsze niż ich spożywanie – po połknięciu trucizny, liczne enzymy trawienne zawarte w ślinie, żołądku czy dwunastnicy pomagają w rozkładzie składników, a następnie ich wydaleniu z organizmu. Z kolei ten sam środek nałożony na skórę, bez większych przeszkód może dostać się do krwiobiegu, a z niego rozejść się do różnych narządów i zacząć się w nich akumulować. Tym samym, zachęceni reklamowymi sloganami, atrakcyjnymi pojemniczkami i pachnącymi preparatami, stajemy się zbiornikiem toksyn.

Program Środowiskowy ONZ szacuje ilość różnych chemikaliów stosowanych w produkcji kosmetyków i preparatów do pielęgnacji ciała na 70 000 – wartość ta każdego roku powiększa się o kolejny 1000. Na jakie składniki powinniśmy więc zwrócić szczególną uwagę?

ALUMINIUM

O aluminium bywało głośno ze względu na łączenie stosowania dezodorantów zawierających związki aluminium ze wzrostem zachorowań na raka piersi u kobiet. Jednak samo odstawienie roll on’ów czy psikaczy z Aluminum Chlorohydrate w składzie nie wystarczy, żeby uniknąć dostarczania tej substancji do organizmu. W czystej postaci aluminium występuje jako proszek aluminiowy lub barwnik CI 77000 – wykorzystuje się je do produkcji kredek do oczu, tuszów do rzęs, eyelinerów, cieni do powiek i szminek do ust. Niepokojąca jest zdolność aluminium do gromadzenia się w narządach – oznacza to, że nawet najmniejsze ilości tego pierwiastka dostarczane do organizmu, mogą po latach doprowadzić do problemów zdrowotnych. Badania wykazują wpływ aluminium na uszkodzenie centralnego układu nerwowego – chorobę Alzheimera czy demencję.

SILIKON

Silikony, czyli molekularne związki krzemu i tlenu, powstające w połączeniu z chlorowanym węglowodorem to substancje, które z pozoru pielęgnują skórę, czyniąc ją gładką. Występują m.in. w bazach pod makijaż, kremach, podkładach, korektorach, ale i w odżywkach czy szamponach do włosów. Sceptyczne podejście do silikonu wynika z faktu, iż jego działanie oparte jest o tworzenie sztucznej powłoki na skórze/włosach. Efektem długotrwałego stosowania silikonów jest znaczne osłabienie bariery skórnej poprzez zaburzenia w przepływie wody i powietrza. Procesy naturalne toczące się w skórze zostają zakłócone – nie dochodzi do pobudzenia naturalnej odnowy komórkowej – skóra szybciej się wysusza, starzeje i domaga kolejnych warstw silikonu. Powstaje błędne koło. W składzie kosmetyków silikony można znaleźć m.in. pod nazwami: lauryl methicone copolyol, polysiloxane, hydroksypropyl, dimethicone copolyol, PEG/PPG-14/4 dimethicone, behenoxy dimethicone, stearowy dimethicone, amodimethicone, cykometikon, cyklopentasiloksan.

FLUOR

Poznając historię fluoru, można odnieść wrażenie, że czyta się kryminał. Fluorek sodu jeszcze do 1945 roku w USA uchodził za truciznę i był stosowany jako preparat owado- i szczurobójczy. Kilkanaście lat później te same firmy, które sprzedawały go jako insektycyd, zaczęły produkować pasty do zębów właśnie z zawartością sodium fluoride. Przerażające, prawda? Pomimo wielu badań naukowych dowodzących silnej toksyczności fluoru i jego związków: ich wpływu na obniżoną wydajność mózgu, zwapnienie szyszynki, zmianę funkcji hormonów – zwłaszcza tarczycy, przyspieszone dojrzewanie u dziewczynek i problemy z płodnością u kobiet, ryzyko uszkodzenia funkcji nerek i wątroby – fluor wciąż stanowi składnik większości past do zębów, płynów do płukania ust czy leków psychotropowych. W produktach kosmetycznych Sodium Fluoride jest oznaczony jako bezpieczny do stosowania w stężeniu do 0,15%, jednak to mało pocieszająca informacja, gdyż substancja ta ma duże zdolności do gromadzenia się w organizmie latami, a fluor przyjmujemy nie tylko z kosmetykami, ale również z wodą pitną czy solą kuchenną.

ZRÓB TO SAM!

Aktualnie na rynku można znaleźć wiele firm specjalizujących się w produkcji kosmetyków naturalnych, które nie dodają do swoich formuł zbędnych chemikaliów. Chcąc mieć jednak 100% pewność, co dokładnie znajduje się w składzie preparatu można utworzyć go – samemu. Oto kilka prostych przepisów na codziennie stosowane kosmetyki:

Preparat do demakijażu

Makijaż można zmywać zwykłym olejem, który znajdzie się w kuchni. Dla osób, dla których takie rozwiązanie okaże się zbyt ciężkie – dobrze ten pomysł nieco udoskonalić. 2 łyżki oleju ze słodkich migdałów oraz 1 łyżkę soku z liści aloesu lub żelu aloesowego należy wlać do słoiczka i dokładnie wymieszać. Olej ze słodkich migdałów świetnie usuwa makijaż, a jednocześnie wykazuje działanie bakteriobójcze. Z kolei użycie aloesu obniża ilość oleju koniecznego do zastosowania, a także działa łagodząco na cerę. Gotowy preparat wystarcza na około 12 zastosowań, można przechowywać go do 3 tygodni w ciemnym, chłodnym miejscu.

Puder do twarzy

Puder do twarzy to kosmetyk, za który przepłacamy najmocniej. Aby osiągnąć efekt zmatowienia cery, wystarczy sięgnąć po skrobię ziemniaczaną lub kukurydzianą, a kiedy potrzebujemy utrwalenia makijażu i efektu wygładzenia – po puder perłowy. Oba produkty naniesione na twarz będą transparentne. Jeżeli jednak chce się otrzymać bardziej złocisty odcień, wystarczy dodać do mieszanki odrobinę cynamonu lub kakao.

Szminka

Do utworzenia pomadki potrzebne będą: 4g oleju (np. migdałowego, arganowego, kokosowego, awokado), 3g wosku pszczelego, 2g masła kakaowego, 2g masła Shea, 2g olejku rycynowego, 1 łyżeczka wybranego barwnika i opcjonalnie 3 krople olejku zapachowego. W kąpieli wodnej należy roztopić wosk, później dodać masło Shea i kakaowe, a na końcu oleje płynne. Mieszać do idealnego połączenia się składników, a wtedy dodać barwnik. Powstałą masę trzeba przelać do sztyftu lub pudełeczka i mieszankę odstawić do lodówki na czas zastygnięcia (około godziny).

Eyeliner

Do jego produkcji eyelinera (w kolorze czarnym) potrzebne będą: 1-2 tabletki węgla aktywnego, 2 łyżeczki oleju (np. rycynowego, arganowego lub kokosowego) oraz 4 łyżeczki żelu aloesowego. W pierwszej kolejności należy rozkruszyć węgiel, następnie proszek wymieszać z olejkami i żelem i taką mieszaninę przełożyć do plastikowego pudełeczka. Gotowe! Taki eyeliner najlepiej nanosić na powiekę skośnym, syntetycznym pędzelkiem.

Pasta do zębów

Stworzenia własnej pasty do zębów będą potrzebne: 1 łyżka rozpuszczonego oleju kokosowego (zabija bakterie w jamie ustnej), 2 łyżki sody (delikatny środek ścierny) oraz 5-10 kropli olejku z mięty pieprzowej (nadadzą przyjemny zapach i nieco antybakteryjnych właściwości). W niewielkiej miseczce należy zmieszać dokładnie olej kokosowy z sodą, a następnie dodać krople oleju i całość jeszcze raz wymieszać. Do nabierania pasty warto używać czystego narzędzia – wówczas pasta będzie zdatna do użycia przez kilka miesięcy. Można przechowywać ją w otwartym lub zamkniętym pojemniczku.

Sylwia Krakowiak
Magister kosmetologii (absolwentka Uniwersytetu Medycznego w Lublinie), dyplomowany mistrz wizażu i stylizacji, grafik komputerowy. Właścicielka studia wizażu „BOCCA Visage” w Lublinie. Miłośniczka interdyscyplinarnego podejścia do zdrowia i urody.