Łysienie androgenetyczne jest bez wątpienia najczęstszą przyczyną utraty włosów. Na rynku wciąż pojawiają się nowe terapie dające nadzieję pacjentom borykającym się z tym schorzeniem.
Rozwiązania terapeutyczne, które zostały jednoznacznie przyjęte w środowisku medycznym (są tak zwanym „złotym standardem”) to przyjmowany doustnie w dawce 1 mg finasteryd oraz aplikowany zewnętrznie, w stężeniu 2% lub 5% minoxidil. Wspomniane terapie nie zamykają jednak listy dostępnych nam dzisiaj rozwiązań. Cały czas trwają różnorodne badania i testowane są nowe metody. Poniżej prezentujemy najciekawsze z nich.
Osocze bogatopłytkowe (PRP – Platelet Rich Plasma)
Iniekcyjne podanie osocza bogatopłytkowego w obszar owłosionej skóry głowy jest stosowane już od kilkunastu lat. Skuteczność tej terapii nie jest już kwestionowana[1], trwają jednak wciąż dyskusje nad optymalnym sposobem podawania osocza, najwłaściwszymi parametrami tego preparatu czy też znaczeniem stosowanych podczas zabiegu urządzeń (wirówek).
Terapia osoczem PRP jest skuteczna w powstrzymywaniu negatywnych zmian wywołanych łysieniem androgenowym ze względu na pozytywny wpływ podawanych z osoczem czynników wzrostu na pracę mieszków włosowych. Powodowany negatywnym wpływem DHT proces miniaturyzacji (a w końcowej fazie – zaniku) mieszków włosowych – jest odwracany. Wydłuża się faza anagenu (wzrostu włosa). Wzrasta gęstość włosów i ich grubość. Zalecanych jest wykonanie kilku zabiegów (od 3 do 5) w odstępach około jednego miesiąca. Zabieg wykonuje lekarz. Pierwsze efekty pojawiają się zazwyczaj po około 3 miesiącach i utrzymują nieco ponad rok.
Osocze PRP jest preparatem uzyskiwanym z krwi własnej pacjenta, nie ma więc jakiegokolwiek ryzyka reakcji alergicznych. Nie oznacza to jednak, że nie występują żadne przeciwskazania do wykonania tego zabiegu. Są nimi przede wszystkim choroby krwi, przede wszystkim związane z zaburzeniami krzepliwości, zakażenia wirusowe (HIV, HPV), aktywna opryszczka, choroba nowotworowa, choroby autoimmunologiczne, ciąża i okres karmienia.
Fototerapia LLLT
Fototerapia LLLT (Low Level Laser Therapy) zwana także terapią laserami niskoenergetycznymi jest drugą obok osocza PRP terapią, której skuteczność jest w środowisku medycznym jednoznacznie potwierdzona. Świadczą o tym zarówno formalnie wydawane rekomendacje[2], długa lista badań klinicznych, jak i rosnąca popularność wśród pacjentów. Dostrzegają oni przede wszystkim wygodę i jej bezpieczeństwo (nie są znane jakiekolwiek skutki uboczne fototerapii LLLT). Zdecydowanie najpopularniejszą formą fototerapii jest korzystanie z urządzeń do użytku domowego – hełmów laserowych.
Głównym wskazaniem do fototerapii LLLT jest łysienie androgenowe (tak u mężczyzn, jak i u kobiet). Jednak duża liczba klinik testuje LLLT także w terapiach łysienia plackowatego. Ze względu na pełne bezpieczeństwo, można naświetlania traktować jako formę profilaktyki i dbałości o jakość włosów.
Bardzo szczegółowe wyjaśnienie źródeł skuteczności fototerapii jest trudne i wymaga wejścia na poziom biologii molekularnej. Mówiąc ogólnie – stosowane w leczeniu łysienia światło czerwone (o długości fali w zakresie 650 – 680 nm) jest absorbowane w mitochondriach komórek i wpływa bardzo pozytywnie na realizowane tam przemiany energetyczne[3]. Dzięki temu aktywizowane są kluczowe we wzroście włosa komórki macierzyste.
(……………………………………………………………………………………………………)
Jeśli chcesz przeczytać więcej zamów egzemplarz lub prenumeratę art of BEAUTY >>>
MARCIN PIWECKI, MBA
Ekspert branżowy z zakresu trychologii i wykorzystania nowoczesnych technologii w medycynie estetycznej. Autor książki „HAIR 360 – skuteczne terapie łysienia” oraz szeregu
artykułów w prasie specjalistycznej, wykładowca na Uniwersytecie Medycznym w Białymstoku, Wyższej Szkole Integracji Europejskiej w Szczecinie i Collegium Civitas w Warszawie. Współwłaściciel kliniki medycyny estetycznej w Katowicach.
[1] W roku 2018 Polskie Towarzystwo Dermatologiczne objęło terapię osoczem bogatopłytkowym swoją rekomendacją w leczeniu łysienia androgenowego. (Przegląd Dermatologiczny 2018/1, red L. Rudnicka)
[2] Znów odwołać się można do wspomnianych już wcześniej rekomendacji PTD „Łysienie androgenowe kobiet i mężczyzn. Rekomendacje diagnostyczno-terapeutyczne”, red L. Rudnicka, Przegląd Dermatologiczny 2018/1.
[3] Na marginesie warto wspomnieć, że wzrost włosów to dla organizmu spory „wydatek energetyczny”. Aby to sobie zobrazować, wystarczy zastanowić się ile wynosi łączny przyrost długości włosów na głowie przeciętnej osoby. Zakładając około 60 – 80 tysięcy włosów, rosnących około ¼ milimetra na dobę, uzyskujemy następujący wynik: każdego dnia nasz organizm „produkuje” włos o długości około 20-25 metrów!