Kobiety między 30 a 50 rokiem życia są najbardziej narażone na powstawanie przebarwień. Często pojawiają się po lecie, pod wpływem ekspozycji na promieniowanie UV. Jednak samo słońce nie jest głównym czynnikiem, który je powoduje. Aby powstały muszą wystąpić inne główne katalizatory.
Przebarwienie jest nadmiarem patologicznie wytworzonego barwnika, czyli melaniny, która odłożyła się miejscowo w skórze. Objawia się ono, jako ciemniejsza plama o różnej, nieregularnej rozległości i kształcie. Najczęściej występuje na twarzy, szyi, dekolcie oraz dłoniach, czyli tych miejscach, które głównie wystawiamy na słońce.
Melanina, naturalny barwnik wytwarzany przez komórki skóry melanocyty, służy ochronie organizmu przed szkodliwym oddziaływaniem promieniowania UV. Promieniowanie słoneczne z jednej strony ma dobroczynny wpływ na nasz organizm, ale z drugiej może działać destrukcyjnie: przyspiesza procesy starzenia, wpływając na degradację włókien kolagenu i elastyny oraz wytwarzanie wolnych rodników. Może również powodować poparzenie skóry co ma działanie kancerogenne i w dużej mierze przyczynia się do rozwoju czerniaka.
Gdy dochodzi do niezdrowego zachwiania równowagi i nadmiernego oddziaływania promieniowania UV na nasz organizm, skóra zaczyna produkować melaninę w większej ilości, która odkłada się równomiernie w naskórku. Obserwujemy to, jako proces opalania. Nasze ciało staje się ciemniejsze, po to aby zatrzymać na zewnątrz organizmu fale słoneczne, tak aby nie wnikały do jego środka i nie powodowały procesu zniszczenia. Aby tę ochronę zachować, barwnik produkowany jest stale, ponieważ naskórek cały czas się złuszcza (jego wymiana trwa ok. 28 dni).
Opalenizna jest równomierna. Natomiast gdy praca melanocytów staje się w niektórych miejscach wadliwa widać, że skóra staje się tam ciemniejsza. To pierwszy sygnał, że dochodzi do powstawania przebarwień. Drugim jest sposób zanikania opalenizny. Powinno się to dziać stopniowo. Gdy widzimy, że zniknęła np. z jednego policzka, a z drugiego nie, to znaczy że najprawdopodobniej w tym miejscu tworzy się przebarwienie.
Problematyka przebarwień
Przebarwienia zwykle są bardzo trudne do wyleczenia. Wynika to z faktu, że barwnik ciągle jest produkowany i stale wadliwie kumulowany. Problem wynika ze złej pracy melanocytów, które pod wpływem różnych czynników stają się nadreaktywne. Nie wystarczy zadziałać na sam objaw. Nawet jeśli uda nam się usunąć przebarwienia, bardzo często one wracają. Aby naprawdę skutecznie je wyeliminować, należy przede wszystkim odpowiednio wyregulować niewłaściwe działanie melanocytów, tak aby zaczęły wytwarzać melaninę w odpowiedniej ilości, równomiernie i dopiero wtedy usunąć namiar nagromadzonego pigmentu ze skóry. Należy więc na problem przebarwień spoglądać ogólnoustrojowo, a nie tylko miejscowo. Osiągnięcie takiej regulacji jest bardzo trudne, ponieważ za słabe zabieg nie dają efektów, za mocne z kolei mogą spowodować nawrót przebarwiania albo w drugą stronę stworzenie białej plamy.
Plamy na skórze mogą mieć wiele różnych podłoży, a czynniki, które je powodują mogą współwystępować w różnej konfiguracji. W efekcie przebarwiania mogą być bardzo złożone. A każdy ich rodzaj wymaga tak naprawdę innego podejścia, traktowania, indywidualnej terapii.
Problem przebarwień dotyka w zdecydowanej większości kobiety w wieku 30-50 lat, ponieważ przebarwienia bardzo często mają podłoże hormonalne. Przyjmowanie antykoncepcji (w każdej formie), hormonalna terapia zastępcza, ciąża lub okres karmienia piersią są czynnikami predysponującymi do nabywania tego typu zmian. Do innych głównych czynników zalicza się przyjmowanie niektórych leków (część antybiotyków i duża grupa leków przeciwdepresyjnych) oraz ziół, czy też powstanie urazu na skórze (również w wyniku bardziej inwazyjnych zabiegów), a także co ciekawe stosowanie kosmetyków (kremów, oraz kosmetyków do makeupu), które powodują podrażnianie skóry. Bardzo istotny jest również wiek i starzenie się organizmu, kiedy to naturalnie dochodzi do niewydolności skóry. Samo promieniowanie słoneczne również powoduje plamy np. piegi, ale są one zwykle łagodniejsze i o wiele łatwiejsze do usunięcia niż np. przebarwienia hormonalne czy pourazowe.
Oczywiście przebarwienia nie powstaną bez udziału promieniowania słonecznego (nie tylko UV, ale również promieniowania widzialnego i podczerwonego, czyli w całe promieniowanie słoneczne), ale w wielu przypadkach nie jest ono główną ich przyczyną.
Profilaktyka
Gdy wiemy, że mamy predyspozycje do powstawania przebarwień, podstawową zasadą powinno być niedopuszczanie do ich wytworzenia, czyli ograniczenie ekspozycji na słońce i ochrona ciała i twarzy odpowiednim ubiorem. Co ciekawe kosmetyki z filtrem nie do końca chronią przed przebarwieniami. Hamują one tylko promieniowanie UV. Nie ma filtrów chroniących przed promieniowaniem widzialnym i promieniowaniem podczerwonym, które też wywołują przebarwienia.
Diagnostyka
W leczeniu przebarwień bardzo ważna jest odpowiednia diagnostyka. Należy ją zacząć od przeprowadzenia dokładnego wywiadu medycznego. Najważniejsze w leczeniu przebarwień jest ustalenie przyczyny i zmian jakim ulegało przebarwienie.
Leczenie przebarwień
Tak jak już napisałem przebarwienia zwykle są trudne do wyleczenia, no może poza tymi typu piegi, czy plamy starcze, które są zwykle dosyć płytkie. Natomiast cała reszta wymaga długiej często wielomiesięcznej terapii i łączenia różnych metod. W przypadku prostych przebarwień, jeden-dwa zabiegi w odstępie miesięcznym dają nam gwarancję pozbycia się przebarwień. W przypadku trudnych przebarwień, ale bardzo dobrej reakcji, czyli korzystnej odpowiedzi skóry, potrzebujemy ok. 6-8 zabiegów w ciągu 4-6 miesięcy. Przy gorszej odpowiedzi skóry, a także przy większej liczbie czynników, które stymulują powstawianie przebarwień na skórze, leczenie trwa przeciętnie 8 miesięcy, ale może się wydłużyć nawet do półtora roku.
Wiele osób nie ma świadomości, że usunięcie przebarwienia nie polega tylko na usunięciu barwnika. Istotny jest proces zarządzania przez skórę, ile tego barwnika ma się wytworzyć. Kiedy zostaje on zaburzony, wówczas zarządzenie ulega deregulacji. Najtrudniejsze w usuwaniu przebarwień jest fakt, że tak naprawdę my nie mamy go usunąć, ale naszym zadaniem jest wyrównać koloryt i uzdrowić skórę, żeby zaczęła ona normalne funkcjonować. Jeśli na to nałożymy jeszcze, że różne są przyczyny powstawiania przebarwień i że każdy człowiek ma inne uwarunkowania organizmu, to jest to bardzo trudne.
Nie istnieje jedna uniwersalna metoda na przebarwienia. Najlepiej jest mądrze diagnozować i łączyć adekwatne do problemu różne metody. Jest kilka narzędzi, które łączymy w różnych ilościach, w różnym stopniu, ale też obserwując na bieżąco efekty.
Najskuteczniejsze metody usuwania trudnych przebarwień związane są z urządzeniami. Kremy na przebarwienia, kosmetyki na przebarwienia, nawet mocne preparaty na receptę nie zadziałają tak jak laseroterapia. Umożliwia ona bardzo selektywne i precyzyjne działanie na różnych głębokościach skóry. Dlatego tak ważne są: diagnoza, odpowiedni wybór sprzętu i odpowiednie dobranie parametrów. Zmiennych jest kilka, ale jeśli się wie, jak nimi operować to laseroterapia jest najskuteczniejszym narzędziem, a w dodatku najbezpieczniejszym (bardziej bezpiecznym niż np. agresywne kremy na przebarwienia).
W ramach urządzeń laserowych na przebarwienia, dwa są najważniejsze: laser Q-Switch i laser bromkowo-miedziowy. Stosuję je szczególnie w przypadku przebarwień typu melasma oraz przebarwień pourazowych, ale co ważne w różnych schematach i proporcjach. Działają synergistycznie i jeśli je łączymy w odpowiedni sposób, mamy dużą szansę, że przebarwienie będzie stopniowo schodziło i nie będzie nawracało.
Te dwa urządzenia stosuję od 7 lat z corocznymi drobnymi modyfikacjami dotyczącymi łączenia ich oraz schematów zabiegowych. Natomiast w ubiegłym roku dodałem do tego zestawu jeszcze jedno urządzenie, pulsacyjną radiofrekwencję mikroigłową, która jest rewolucyjna, chociaż mało znana na rynku polskim, i w ogóle na świecie.
Pulsacyjna radiofrekwencja (RF) mikroigłowa
Urządzenie bazuje na oddziaływaniu prądu elektrycznego o odpowiednich parametrach. Prąd w zastosowaniach medycyny estetycznej do poprawy jakości skóry znany jest od wielu lat, był używany nawet wcześniej niż lasery. Tyle, że w tym przypadku mamy do czynienia z unikalnym prądem o bardzo dużej częstotliwości, a bardzo małym natężeniu. Efekty, które pod wpływem jego działania następują, nie są w związku z tym efektami termicznymi, tylko polegają na depolaryzacji komórek z wymuszeniem otwierania i zamykania kanałów, przepływem jonów. Jest to zatem działanie na poziomie cząsteczkowym, molekularnym.
Pulsacyjna RF mikroigłowa sama w sobie nie usuwa przebarwień, ale bardzo ten proces wspomaga. Jednym z czynników powstawania przebarwień jest starzenie skóry i zaburzenie na poziomie połączenia naskórka ze skórą właściwą. Jeśli na ich styku dochodzi do zaburzenia szczelności (a to następuje z wiekiem) i dochodzi do „przecieków” z jednej warstwy do drugiej, to bardzo sprzyja powstawaniu przebarwień.
Główną rolą RF pulsacyjnej jest taka regeneracja skóry, by zablokować przeciekanie między naskórkiem a skóra właściwą. Moje dotychczasowe, niemal już półtoraroczne doświadczenie ze stosowaniem tego urządzenie pokazuje, że dołączenie pulsacyjne radiofrekwencji mikroigłowej do terapii na przebarwienia wpłynęło bardzo korzystnie na rezultaty, szczególnie w przypadku tych najtrudniejszych przebarwień. Przy RF pulsacyjnej zmniejsza się też stopień nawrotów przebarwień. Przy czym podkreślam, urządzenie to nie zastąpi laseroterapii. Laserów na przebarwienia nadal musimy używać, bo one usuwają nadmiar barwnika.
dr Marek Wasiluk
Specjalista medycyny estetycznej. Jako pierwszy i jedyny Polak, ukończył studia MSC in Aesthetic Medicine w szkole Barts and The London School of Medicine and Dentistry na prestiżowym uniwersytecie Queen Mary University of London. Właściciel warszawskiego Centrum Medycyny Nowoczesnej Triclinium (www.triclinium.pl) Autor eksperckiego bloga www.marekwasiluk.pl i książki pt. „Medycyna estetyczna bez tajemnic”.