Nazwa kolagen pochodzi z języka greckiego od słów kόλλα (kolla) – klej i γεννήσει, (gennisei) – rodzić, dosłowne tłumaczenie na język polski – białko klejorodne. To jedno z najistotniejszych białek budulcowych człowieka.
Kolagen to białko włókniste, które spaja tkanki, mocuje organy wewnętrzne, łączy kości, ogólnie mówiąc sprawia, że się nie rozpadamy, po prostu kolagen nas skleja. Warto dodać dla ścisłości, że kolagen występujący w organizmie podzielony został medycznie na kilkanaście typów. Niestety z wiekiem synteza kolagenu znacząco się zmniejsza, co wpływa na utratę elastyczności skóry i pojawiają się zmarszczki uznawane za oznaki starzenia, stąd też kolagen bywa nazywany białkiem młodości.
Przyjmuje się, że istotny spadek syntezy kolagenu, jak twierdzą lekarze, rozpoczyna się już po 25 roku życia. To stwarza ogromne pole do tworzenia przeróżnych preparatów „kolagenowych” pozwalających zachować młodość, których skuteczność nie jest naukowo ani potwierdzona ani zaprzeczona. Mamy zatem do czynienia z potężnym szumem informacyjnym na temat kolagenu, którego źródła są powiązane z producentami zarówno kolagenowych suplementów diety jak i kosmetyków. Tu jedynie trzeba wyjaśnić co to oznacza, otóż zarówno suplementy jak i kosmetyki nie są lekami, a zatem nie muszą mieć potwierdzonej skuteczności działania.
Najpopularniejsze preparaty zasadniczo można podzielić na dwie grupy: suplementy – regenerujące kolagen chrząstek stawowych i kosmetyki – regenerujące, odmładzające skórę. Oczywiście gama schorzeń wywołanych zaburzeniami wytwarzania kolagenu jest znacznie większa, należą do nich m. in.: żylaki, hemoroidy, samoistne krwawienia, skłonność do siniaków, pogorszone gojenie ran, czy w końcu szkorbut ale o tym za chwilę. Generalnie są to schorzenia występujące stosunkowo często, stąd też jest duże zainteresowanie producentów specyfików „przeciwdziałających” degradacji kolagenu. W konsekwencji my jesteśmy bombardowani informacjami o przeróżnych środkach, po zażyciu których, jak przekonują reklamy, 70. latek ze zwyrodnieniem stawów może biegać po schodach jak „konik polny”, lub 50. latka po nałożeniu kremu na noc budzi się rano o 30. lat młodsza przynajmniej z wyglądu.
Niektórzy producenci tych środków, przeważnie nie wprost, sugerują, że ich preparat niejako podaje gotowy kolagen, który uwalniany z tabletki wbudowuje się w miejsca ubytków i uzdrawia chore tkanki, mniej więcej tak jak murarz zabudowujący świeżymi cegłami dziurę w ścianie. I jak zawsze w przypadku reklamy można postawić wiele pytań, np.: jak ten kolagen pochodzący ze zwierząt, w całości w formie potrójnej helisy o długości 300 nm i grubości 1,5 nm, unika strawienia w dwunastnicy i jelicie cienkim, następnie przebija jelito i dostaje się z przewodu pokarmowego przez ściany jelita, dajmy na to, do kolana? Ale po co pytać i wchodzić w dyskusje skoro już wcześniej wyjaśniliśmy znacznie nazw suplement diety i kosmetyk.
Nie wdając się w zbędne dywagacje co do skuteczności preparatów wyżej wymienionych, przyjmijmy na pewno że organizm ludzki posiada własne fabryki kolagenu, które mimo że zwalniają po 25 roku życia, to cały czas mogą produkować kolagen, który z całą pewnością będzie dobry i trafi tam gdzie jest potrzebny. Jeśli się z tym zgodzimy to pozostaje nam tylko wspomagać dietą ten proces dostarczając naturalnych źródeł aminokwasów kolagenotwórczych i jonów żelaza, aby były one dostępne w chwili gdy organizm zechce sam wyprodukować właściwy kolagen. Jak jednak zmotywować owe fabryki kolagenu (zwane fibroblastami) do wydajnej produkcji kolagenu w wieku nieco bardziej zaawansowanym? Tu na moment zawieszamy myśl i cofnijmy się w czasie i przenieśmy na tropikalne wyspy Pacyfiku.
Do XVIII w. wieku największą plagą dziesiątkującą marynarzy było pewne mało estetyczne choróbsko, będące konsekwencją drastycznego upośledzenia syntezy kolagenu, zwane medycznie szkorbutem. Na morzach i oceanach była to choroba powszechna, która dotykała wszystkie załogi żeglujące dłużej niż 3 miesiące. Był jednak pewien wyjątek, a mianowicie choroba omijała załogi statków na których pływał słynny geograf i odkrywca James Cook. Pomimo że jego załoga żeglowała ponad rok, nie cierpiała z powodu szkorbutu i o dziwo nie występowały także wśród załogi stany depresyjne, co było standardem przy tak długich rejsach. Kiedy to marynarze przemierzali wody Pacyfiku, odkrywając tropikalne wyspy Polinezji, kapitan Cook doceniając zadziwiająco dobrą formę załogi postawił tezę że może istnieć pewne powiązanie pomiędzy dietą marynarzy, a ich zdrowiem zarówno fizycznym jak i psychicznym. Dociekliwy kapitan uznał że powodem świetnego stanu jego załogi są owoce cytrusowe pochodzące z rajskich wysp znanych dzisiaj jako Cook Islands. Odkrycie to było tak ważne, że po powrocie do Wielkiej Brytanii, sławny i ceniony odkrywca skłonił admiralicję, do wydania zarządzenia, które nakazywało armatorom i marynarzom wypływającym w rejs trwający dłużej niż miesiąc, spożywanie miski kiełków kapusty i picie soku z cytrusów raz dziennie.
W ten oto sposób zupełnie nieformalnie zostały odkryte lecznicze właściwości witaminy C, która jak się okazało jest katalizatorem odpowiedzialnym za syntezę kolagenu w ludzkim organizmie. Witamina C (kwas L-askorbinowy) nie jest naturalnie wytwarzana przez organizmy ssaków naczelnych do których mamy szczęście także się zaliczać, co oznacza że tę witaminę musimy do organizmu dostarczać z pożywieniem. Odpowiedni poziom witaminy w organizmie jest niezbędny do utrzymania ogólnego zdrowia.
Badania prowadzone przez dziesiątki lat wykazały, że witamina C jest także doskonałym stymulantem fibroblastów do produkcji kolagenu. W ostatnich latach w Niemczech, zaczęto wykorzystywać te właściwości witaminy C i używać jej w bardzo dużych dawkach podawanych dożylnie u osób poddawanych zabiegom kardiochirurgicznym. Efektem tego zastosowania jest znacznie szybsze gojenie się trudnych ran, radykalne zmniejszenie powikłań, infekcji i skrócenie czasu rekonwalescencji. Wyniki tych zastosowań klinicznych w pełni potwierdzają zarówno przeciwzapalne działanie witaminy C jak i jej działanie kolagenotwórcze.
Zatem pomijając wszelkie inne dobroczynne działania kwasu L-askorbinowego zwanego właśnie witaminą C, jest ona kluczem do poprawy stanu kolagenu w ludzkim organizmie. Rozpowszechnienie znajomości mechanizmów tego nadzwyczaj korzystnego działania witaminy C, także spowodowało gigantyczne wręcz zainteresowanie różnych firm zajmujących się produkcją tej witaminy. Konkurujące ze sobą firmy, świadomie wywołały szum informacyjny stosując, wprowadzające w błąd indeksowanie swoich produktów oznaczeniem „lewoskrętna”, postulując tym samym, że jest jakaś inna witamina czytaj gorsza „prawoskrętna”. Nie wnikając w zawiłości pochodzenia tegoż indeksu, można przyjąć zupełnie spokojnie, że każdy kwas L-askorbinowy kupiony w aptece pod nazwą witamina C to odpowiednia dla ludzi substancja także ta za kilka PLN.
Po tym długim wprowadzeniu pora na konkluzję. Witamina C jest związkiem rozpuszczalnym w wodzie i w tej formie jest stosunkowo nietrwała. Występująca w naturze, w roślinach witamina c jest zabezpieczana przed degradacją np. w roślinach cała masa różnych związków np. są to flawonoidy. Ta naturalna, zabezpieczona witamina C uznawana jest za kompletną i idealnie trafia w potrzeby naszych organizmów a forma jej dostarczania w warzywach i owocach dla nas jest najlepsza.
Zasady żywienia pro kolagenowego
W celu stymulowania biosyntezy kolagenu należy dostarczać wszystkie niezbędne składniki regularnie zgodnie z zapotrzebowaniem opisanym w tabelach poniżej. Witaminę C należy podawać w dawkach dziennych najlepiej w porcjach tak aby jej wchłanianie było rozciągnięte w czasie, czyli jeśli chcemy przyjąć 500 mg z papryki czerwonej to 300 g papryki dzielimy np. na 6 porcji i przegryzamy w ciągu dnia co mniej więcej 2 godziny.
naturalne źródła aminokwasów kolagenotwórczych, zapotrzebowanie tygodniowe
Produkt | g/ na tydzień |
Galaretka drobiowa | 200 |
Gulasz z policzków wołowych | 150 |
Galaretka owocowa z żelatyną | 150 |
Golonka | 100 |
Jajko kurze ( 1 szt=50 g) | 100 |
Salceson | 80 |
Szpik kostny | 50 |
Codzienne zapotrzebowanie na witaminę C
Wiek | mg vit C/ dobę |
0-6 mcy | 40 |
7-12 mcy | 50 |
1-3 lat | 15 |
4-8 lat | 25 |
9-13 lat | 45 |
14-18 lat | 75 |
19 + lat | 90 |
Maksymalna dawka dzienna u dzieci powyżej 1 roku to 400 mg/dobę u dorosłych 2000 mg/dobę
Świeże, surowe, naturalne źródła Witaminy C, zawartość witaminy C
Produkt | mg vit C/ 100 g produktu |
Czarna porzeczka | 182 |
Natka pietruszki | 177 |
Papryka żółta, czerwona | 144 |
Kiwi | 84 |
Pomarańcza | 83 |
Papryka zielona | 63 |
Brokuły | 55 |
Czynniki mające wpływ na zapotrzebowanie Witaminy C
Czynnik | Wpływ |
Cukrzyca | Zwiększa zapotrzebowania o 30 % |
Adrenalina, stres, duży wysiłek | Zwiększa zapotrzebowanie x2 |
Ekspozycja na wysokie temp | Zwiększa zapotrzebowanie x2 |
Kawa, kofeina | Zwiększa zapotrzebowanie 30% |
Palenie tytoniu | Zwiększa zapotrzebowanie x2 |
Ekspozycja na niskie temp | Zwiększa zapotrzebowanie x 2 |
Urazy, stany zapalne | Zwiększa zapotrzebowanie x10 |
Czynniki mające wpływ na zawartość Witaminy C w produkcie
Produkt | Wpływ |
Mrożenie surowego produktu | Utrata około 20 % zawartości vit C |
Gotowanie w wodzie | Utrata 90 % zawartości vit C |
Gotowanie na parze | Utrata 50% zawartości vit C |
Suszenie | Utrata 90% zawartości vit C |
Pasteryzacja | Utrata 80% zawartości vit C |
Długotrwałe przechowywanie | Utrata 80% zawartości vit C |
Aureliusz Wilk
Specjalista żywienia funkcjonalnego i neurogastronomii, pedagog, wieloletni szef kuchni, autor greckich bestsellerów: książek z dziedziny zdrowego żywienia i specjalistycznych podręczników dla kucharzy.
https://www.facebook.com/aureliuszwilk