Zaczynam w stylu Mistrza Hitchcocka od trzęsienia ziemi. W świetle badań naukowych holistyczne postrzeganie człowieka w klasycznym jego rozumieniu jest przestarzałe. Dlaczego? Ponieważ człowiek to tak naprawdę superorganizm, bardzo złożony ekosystem, który zamieszkuje wiele większych lub mniejszych żyjątek.
Człowiek i jego bogate pasożytniczo-bakteryjno-grzybiczo-wirusowo-prionowe życie wewnętrzne spotykają się w jednym punkcie.
Na każdą Waszą komórkę przypada ponad 10 komórek zamieszkujących Was żyjątek i w konsekwencji na każdy Wasz gen ponad 100 genów wspomnianych żyjątek, tworzących Wasze bogate życie wewnętrzne. Żeby było ciekawiej pomiędzy Wami a Waszym bogatym życiem wewnętrznym dochodzi do stałego transferu danych.
Zajmijmy się dzisiaj największymi z zamieszkujących nas żyjątek – pasożytami.
Podobnie jak choroby zakaźne znane od wieków, np. syfilis i gruźlica, tak choroby pasożytnicze wpływały i nadal wpływają na historię świata. Pasożyty towarzyszą ludziom od zarania dziejów i w toku ewolucji zmieniały się wraz z nami. Wyginęły te, które nas zabijały. Przetrwały te, które pozwoliły nam żyć i rozmnażać się. Dzięki umiejętności kamuflażu i tłumieniu reakcji odpornościowych organizmu gospodarza zapewniły sobie wikt i dach nad głową.
Ciekawe jest to, że pasożyty stanowią bardzo ważną a jednocześnie lekceważoną przyczynę bardzo wielu powszechnie występujących schorzeń o tzw. niewyjaśnionej etiologii, które są leczone jedynie objawowo, nie przyczynowo.
Niektóre zewnętrzne objawy zakażenia pasożytami są wysoce swoiste i sugestywne. Należą do nich: niskorosłość, wychudzenie lub otyłość, ziemista lub blada cera, przedwczesne siwienie, „sińce i worki” pod oczami, tiki nerwowe, krótkie palce u rąk, długość palców krótsza od długości dłoni, palec serdeczny dłuższy od środkowego, wąskie czoło, nadmierne wypadanie włosów, jedno oko różne od drugiego, przedwczesne zmarszczki, „łuszczyca”, „czyraki”, ziarniniaki, łojotok, ciemieniucha, zmiany typu atopowe zapalenie skóry, pękanie skóry pięt, słabe paznokcie i rozdwajające się końcówki paznokci.
Jeśli dodatkowo zauważamy lub pacjent zgłasza: wzdęcia i przelewanie w jelitach, biegunki i/lub zaparcia, nadpobudliwość lub ospałość, przewlekły ból głowy, nocny lub całodobowy świąd okolicy krocza i/ lub odbytu, zgrzytanie zębami, nawracająca niedokrwistość z niedoboru żelaza, nawracające zapalenia oskrzeli lub astma oskrzelowa, przewlekły katar, przerost tzw. 3-go migdałka i/ lub pochrząkiwanie to rozpoznanie jest prawie pewne.
U dzieci wysoce sugestywne dla zakażeń pasożytami są: zaburzenia snu (bezsenność, nadmierna senność, wybudzanie się w nocy, wędrowanie po łóżku, koszmary nocne zwłaszcza w okolicach pełni), moczenie nocne, zahamowanie rozwoju psychoruchowego i społecznego, ADHD, zespół Aspergera, onanizm dziecięcy.
U kobiet warto zwrócić uwagę na: upławy, bolesne obfite miesiączki z krwotokiem, nawracające zapalenie przydatków, mięśniaki macicy, rak (nie HPV) szyjki macicy, zaburzenia cyklu miesiączkowego, mastopatia (zapalenia sutka), niepłodność i nawracające zapalenie dróg moczowych. U mężczyzn: niepłodność i zapalenie gruczołu krokowego (stercza/ prostaty).
Przypominam, że niepłodność w odróżnieniu od bezpłodności jest odwracalna.
ALE, po trzykroć ALE jak mawiał klasyk. Warto podejść do sprawy chłodno i analitycznie. Stare brydżowe przysłowie mówi „Don’t fall in love with your cards” (Nie zakochuj się w swoich kartach). Bardzo podobne objawy do spotykanych w zakażeniach pasożytami mogą dawać także: borelioza i inne choroby odkleszczowe tzw. koinfekcje, niedobory żelaza, jodu oraz witamin – zwłaszcza wit.D3 i wit. B12. Podobne objawy występują też przy takich chorobach jak: schorzenia zapalne wątroby, trzustki, jelit, choroby tarczycy, drożdżyca i inne grzybice, jersiniozy i wiele, wiele innych. Najgorsze jest to, że jedno drugiego nie wyklucza.
Kiedy zatem warto rozważyć eksterminację pasożytów? Stajemy w szranki, kiedy współpraca jest wyraźnie wadliwa, kiedy jakaś subpopulacja żyjątek zamiast współpracy podejmuje próby przejęcia kontroli nad ekosystemem, dewastacji czy nawet unicestwienia ekosystemu – czyli nas. Ma to miejsce na szczęście bardzo rzadko. Przykładem mogą być niektóre infestacje pierwotnicze (malaria) i infekcje bakteryjne (sepsa). Osobiście poza gaszeniem pożaru, czyli dziesiątkowaniem pasożytów, sugeruję jednoczasowo przyjrzeć się całemu ekosystemowi, całemu środowisku wewnętrznemu. Jakie warunki zaistniały, że doszło do zaburzeń współpracy? Gdzie leży przyczyna? Jakie błędy popełniliśmy? Reasumując, nie należy się skupiać jedynie na żyjątkach próbujących przejąć kontrolę nad ekosystemem, ale przyjrzeć się środowisku.
Tym niemniej byłoby sporym uproszczeniem zrzucanie wszystkiego na pasożyty, grzyby i zatrucie organizmu metalami ciężkimi. Chorujemy nie dlatego, że się nieregularnie odrobaczamy, odgrzybiamy czy odtruwamy i oczyszczamy organizm. Nie tylko dlatego, że nie „odkażamy się” antybiotykami, względnie nadużywamy antybiotyków, nie dlatego, że nie przestrzegamy lub przestrzegamy obsesyjnie higieny i/ lub takiej czy też innej diety.
Bez wątpienia zdrowie dzieci zależy od zdrowia rodziców i dziadków. Na kwestie zdrowotne należy spoglądać jednak szerzej, brać pod uwagę czynniki środowiskowe w miejscu urodzenia, zamieszkania, pracy, nauki, podróże, upodobania dietetyczne. Genetyka to nie wszystko, o tym czy dane zaburzenie rozwinie się, czy nie decyduje środowisko i kondycja psychiczna pacjenta.
W dzisiejszych czasach wszyscy potrzebujemy wsparcia, bo nasze warunki życia, środowisko (woda, powietrze, żywność, smog EM, promieniowanie kosmiczne) i wszechobecny stres nam szkodzą.
Jesteśmy przez to bardziej podatni na zakażenia pasożytami i wrażliwi na powodowane przez nie zaburzenia niż nasi przodkowie.
To, że zapominamy o pasożytach diagnozując zaburzenia u pacjentów jest błędem. Pasożyty są częstą przyczyną bardzo wielu powszechnie występujących zaburzeń.
Zdrowiu najlepiej służy to, co mu służy, a nie to, co jest nowocześniejsze. Jeżeli jedynym, czego człowiek potrzebuje, jest np. „odrobaczenie”, suplementacja witaminy D i jodu, właściwa dieta i ruch to nie ma sensu przewlekłe faszerowanie pacjenta wszelakimi medykamentami, które łagodzą jedynie objawy, ale nie likwidują przyczyny.
Na zdrowie Wam i na pohybel pasożytom.
dr Wojciech Ozimek
Lekarz pediatra zajmujący się od prawie dwudziestu lat zagadnieniem chorób pasożytniczych i odkleszczowych.