Szyja i dekolt – trudny obszar zabiegowy – rewitalizacja i odmładzanie

790

Często stan skóry szyi i dekoltu postarza nasze klientki. Przy stosowaniu różnych preparatów i zabiegów zapominają o tej okolicy, koncentrując się na twarzy. Jest to duży błąd, tym bardziej że jest to okolica trudna ze względu na wiotkość skóry i oddziaływanie siły grawitacji.

Czy dysponujemy skutecznymi rozwiązaniami?

Do dyspozycji mamy następujące techniki:

  • toksyna botulinowa
  • lipoliza iniekcyjna
  • nici PDO
  • mikronakłuwanie
  • mezoterapia „koktajlami”
  • mezoterapia osoczem bogatopłytkowym.

Ponadto coraz częściej mówi się o terapiach z wykorzystaniem komórek macierzystych.

Toksyna botulinowa
Toksyna botulinowa powszechnie kojarzona jest z redukcją zmarszczek twarzy. Jej działanie polega na przecięciu przewodzenia sygnału na styku komórek nerwowych i mięśnia. Toksyna przecina przewodzenie między nimi, tak by sygnał wysyłany z mózgu nie docierał do komórki mięśniowej. W rezultacie mięsień pozostaje cały czas rozluźniony i nie załamuje skóry.

Jak możemy wykorzystać ten mechanizm, by poprawić wygląd szyi?
Dwie podstawowe zmiany, które warto wziąć pod uwagę, to platysma bands (czyli pionowe taśmy, uwidaczniające się szczególnie przy wymawianiu głoski „i”) oraz tak zwane obręcze Wenus (czyli zmiany biegnące wokół szyi). Toksyna jest bardzo skuteczna w przypadku tych pierwszych. Mamy tu do czynienia z dużym mięśniem szyi (Platysma). Przerost jego pojedynczych pionowych włókien to wspomniane taśmy czy też wstęgi mięśnia szerokiego szyi. Są one widoczne zwłaszcza latem gdy nasze klientki odsłaniają dekolty i szyje. Zmiany te bardzo dobrze poddają się działaniu toksyny botulinowej znikają na około 3–6 miesięcy. W przypadku poprzecznych obręczy nie jest już tak łatwo, bo tylko część tych defektów jest spowodowana zmianami mięśnia szerokiego szyi i, niestety, nie da się ich rozróżnić na pierwszy rzut oka. Nigdy nie wiemy, czy akurat u danej klientki obręcze Wenus są zmianami mięśniowymi. Warto spróbować, bo mamy około 25% szans na bardzo dobre efekty, a trudno zadziałać na ten rodzaj niedoskonałości jakimikolwiek innymi zabiegami.

Lipoliza iniekcyjna
Ten typ zabiegu stosujemy w przypadku tak zwanego podwójnego podbródka. Jak to działa?

Lipoliza iniekcyjna polega na podaniu do tkanki tłuszczowej substancji, która uszkadza błony komórek tłuszczowych. Tłuszcz wylewa się z nich do tkanki, gdzie traktowany jest przez organizm jak ciało obce i zostaje wydalony. Z punktu widzenia technicznego jest to zabieg relatywnie prosty: oznaczamy obszar, który chcemy wysmuklić, wybieramy punkty wkłucia, podajemy odpowiedni preparat do lipolizy. Efekt widoczny jest po około miesiącu. Czy warto kierować klientki na taki zabieg? Efekty bywają różne. Jednak z racji częstego dopominania się przez klientki korekty tego obszaru, warto tę metodę rozważyć. Trzeba pamiętać, że w przypadku lipolizy iniekcyjnej umiarkowanego podwójnego podbródka zazwyczaj rezultaty są dobre. Gorzej jest, kiedy jest on bardzo obfity, ponieważ w trakcie zabiegu usuwamy tłuszcz, a skóra pozostaje tworząc „efekt worka”, z którym metodami mało inwazyjnymi nie możemy sobie poradzić. Rozwiązaniem jest wówczas tylko operacja plastyczna. Oprócz wielkości podbródka trzeba brać pod uwagę wiek i stan skóry klientki, bo „stara” skóra trudniej się obkurcza. Niekiedy lepiej pozostawić tłuszcz lub zlikwidować go tylko częściowo, bo efekt estetyczny może być gorszy od stanu wyjściowego.

Nici PDO
Nici polidioksanowe to najpopularniejszy w medycynie estetycznej rodzaj nici. Po pewnym czasie od aplikacji rozpuszczają się one w skórze. Mamy ich dwa rodzaje. Pierwszy to tak zwane nici gładkie – zwykłe, jakie używane są standardowo do szycia ran. Drugi rodzaj to nici z haczykami, liftingujące, które mogąsię zaczepić o tkankę i ją podciągnąć.

Czy te rozwiązania sprawdzają się w przypadku szyi i dekoltu? Jeśli na dekolcie powstały charakterystyczne załamania i pojawiła się wiotka skóra, to „zazbrojenie” tego obszaru za pomocą gładkich nici w celu usztywnienia skóry daje bardzo dobry efekt. Na szyi klientki oczekują nie tyle usztywnienia, co podciągnięcia. Jeśli wiotkość jest niewielka, założenie gładkich nici ograniczy efekt kołysania się luźnej skóry. Jeżeli klientka oczekuje podciągnięcia, podczepienia skóry, pozostaje pytanie, co zrobić z powstającym wówczas fałdem. Liftowanie skóry szyi za pomocą nici nie jest więc odpowiednim rozwiązaniem.

Mikronakłuwanie
Właściwości mikronakłuwania odkryto w RPA, zauważając różnicę w wyglądzie dojrzałych kobiet z dwóch plemion, zamieszkujących blisko siebie, ale różniących się kulturowo. Kobiety, które wykonywały sobie rytualny tatuaż kolcem agawy, wyglądały po pewnym czasie znacznie młodziej – jednocześnie miały przerosłe blizny, tworzące odpowiednie wzory. (Właśnie z powodu dużego ryzyka bliznowacenia nie wykonujemy w gabinetach mikronakłuwania klientom ciemnoskórym). Ten zabieg jest bardzo skuteczny pod pewnymi warunkami. Pierwszy to prawidłowa kwalifikacja klientki – skóra musi być wystarczająco młoda, by miała odpowiednią zdolność regeneracji. Po 60. roku życia trzeba uważnie ocenić stan skóry, by stwierdzić, czy taki zabieg ma sens. Im młodsza klientka, tym lepszych faktów możemy się spodziewać. Po drugie – aby zwiększyć produkcję kolagenu i odmłodzić skórę, trzeba wykonać odpowiednio głębokie nakłucia. Oznacza to, że w trakcie zabiegu mikronakłuwania musi się pojawić krew. Przy spełnieniu tych warunków zdecydowanie rekomenduję mikronakłuwanie obszaru szyi i dekoltu. Co ważne, aby zabieg nie przysporzył problemów, bardzo ważna jest odpowiednia pielęgnacja w okresie pozabiegowym. Pamiętajmy, że wykonujemy w skórze kilkanaście tysięcy otworów – nieumiejętne postępowanie w takiej sytuacji prowadzi do powikłań, zwłaszcza nadkażeń.
Z zabiegiem tym wiąże się jeszcze jeden problem – często jest on niedoceniany przez klientki jako zbyt prosty. Takie „jeżdżenie wałkiem” nie wydaje się im wystarczająco zaawansowaną techniką. Stąd pojawiają się rozmaite urządzenia wzbogacone o dodatkowe funkcje, co uatrakcyjnia zabieg. Niekiedy też po mikronakłuwaniu nakłada się rozmaite ampułki, które mają wnikać w skórę. Przy prawidłowym nakłuciu tak się nie dzieje, ale często przekonuje to klientkę do skorzystania z oferty.

Mezoterapia „koktajlami”
Mezoterapia z użyciem ampułek cieszy się wielką popularnością wśród klientek gabinetów. Zabieg ten dzięki dostarczeniu skórze odpowiednich substancji ma wpływać na produkcję dwóch białek: kolagenu i elastyny. Celem jest zwiększenie ich ilości w skórze. Efekt można sprawdzić, wybarwiając kolagen i elastynę w pobranej próbce.
Chcę podkreślić, że jest to jedyny realny wskaźnik skuteczności takiej ampułki. Mezoterapia dekoltu jest stosunkowo łatwa do wykonania, gorzej z szyją – tu skóra jest wiotka, twarda, łatwo się przekłuć, jest niewygodnie. Pamiętajmy, że w odmładzaniu szyi i dekoltu chodzi o poprawę stanu skóry, czyli warstwy, która ma w tym obszarze od 1 do 3 mm grubości. Jeśli podamy materiał zbyt głęboko, nie będzie on miał w ogóle kontaktu z komórkami skóry.
Skuteczność tych zabiegów jest zróżnicowana. Subiektywne odczucia klientek są często bardzo pozytywne. Ale kiedy się zajrzy do literatury, gdzie opisano wymierne wyniki zabiegów, niewiele jest danych o rewitalizacyjnej skuteczności „koktajli”. Skóra jest trudna do jednoznacznej oceny wizualnej – na przykład wygląda inaczej w różnych fazach cyklu miesiączkowego.
Trzeba pamiętać, że wstrzykiwać w skórę wolno tylko to, co jest oficjalnie dozwolone do wstrzyknięć. Takich preparatów jest bardzo mało. Każda osoba wykonująca zabieg osobiście odpowiada za jego wykonanie, podany preparat oraz ponosi odpowiedzialność za wszelkie powikłania. Panuje przekonanie, że mezoterapia to „tylko witaminy”, czyli bardzo bezpieczny zabieg. Tymczasem największy procent powikłań w medycynie estetycznej jest właśnie po mezoterapii! Należy więc zachować czujność. Zwłaszcza, że rynek produktów do mezoterapii można określić jako mętny.

Mezoterapia osoczem bogatopłytkowym

Inaczej jest ze szczególną odmianą mezoterapii, do której wykorzystujemy osocze bogatopłytkowe.
Mamy tu do czynienia z tkanką autologiczną, a więc materiałem bardzo bezpiecznym. Chodzi o osocze zawierające zwiększoną (od 1,5 do 9 razy) ilość płytek krwi, uwalniających liczne czynniki wzrostu i cytokiny. Pobraną od klientki próbkę krwi odwirowujemy. Uzyskaną zawiesinę płytek wykorzystujemy do ostrzykiwania skóry. Zabieg jest bardzo skuteczny w odmładzaniu skóry, pomaga także w łysieniu androgenowym i telogenowym. Na czym polega jego działanie? W uproszczeniu: w płytkach krwi zawarte są cytokiny, małe cząstki specyficznie oddziałujące na fibroblasty, czyli komórki produkujące kolagen i elastynę. Składników płytek, które za to odpowiadają, jest kilka, ale najważniejszy z nich, o najlepiej udokumentowanym działaniu, to TGF-β. Właśnie dzięki niemu uzyskujemy więcej kolagenu i elastyny, a co za tym idzie, efekt wzmocnienia i odmłodzenia skóry.
Wiele klientek jest rozczarowanych efektami mezoterapii z osocza. Dzieje się tak, ponieważ jest to zabieg bardzo „wrażliwy” na kilka elementów, od których zależy jego skuteczność. Dlatego w jednym gabinecie osocze działa rewelacyjnie, a w innym – w ogóle. Pierwszy element to prawidłowa kwalifikacja klienta. Mezoterapia osoczem przeznaczona jest dla ludzi młodych i średnio młodych, ponieważ jest to jedna z metod pobudzających własne komórki klienta to produkcji kolagenu i elastyny. Kiedy komórki są zniszczone, „stare”, zabieg nie zadziała.
Drugi element to preparatyka osocza – tu błąd prowadzi do podania zupełnie bezwartościowego preparatu. Oczywiście firmy, które produkują zestawy, posuwają się do dezinformacji, mówiąc, że tylko ich zestaw gwarantuje skuteczność, a wszystkie inne są złe. Tymczasem kluczowa jest procedura, która została szczegółowo opracowana. Trzymanie się jej gwarantuje uzyskanie prawidłowej zawiesiny płytek.
Metody aplikacji osocza bywają różne, ale tylko jedna jest skuteczna. Pamiętajmy, że płytki krwi muszą znaleźć się blisko komórek efektorowych. Komórkami docelowymi są fibroblasty zawarte w skórze właściwej. Deponowanie osocza w tkankę podskórną (np. przy zabiegach kaniulami) nie daje efektu pobudzenia komórek w skórze. Niestety, w związku z tym bezpośrednio po zabiegu skóra wygląda źle, widoczne są liczne ślady wkłuć i klientka może być niezadowolona, dopóki preparat się nie wchłonie. Pozwala to jednak uzyskać świetne rezultaty odmładzające w późniejszym okresie. W przypadku szyi i dekoltu na szczęście można po prostu w okresie pozabiegowym przysłonić je np. apaszką.
Przy spełnieniu tych wszystkich warunków jest to bardzo skuteczny zabieg rewitalizujący skórę, świetny również w przypadku odmładzania szyi i dekoltu.

Komórki macierzyste

Komórki macierzyste budzą duże nadzieje, jeśli chodzi o odmładzanie. Są to komórki, które mogą się przekształcić w dowolny narząd – pierwszą z nich jest zapłodniona komórka jajowa. Słyszy się, że takie komórki mamy we krwi obwodowej i tkance tłuszczowej również w wieku dojrzałym. Nie jest to do końca prawda. Mamy tak zwane komórki mezenchymalne, które mają ograniczoną zdolność przekształcania się. Może z nich powstać tkanka tłuszczowa, chrząstka, kość lub mięśnie, ale skóra niestety nie. Dodaje się je natomiast do implantów tłuszczowych. Nie jest prawdą, że komórki macierzyste są szeroko stosowane w medycynie anti-aging. Czołowe firmy wycofały się z badań nad wykorzystaniem w terapiach anti-aging komórek macierzystych, określając je jako nierokujące pozytywnych rezultatów. Żadne centra naukowe nie zajmują się obecnie ich stosowaniem w odmładzaniu skóry. Główne obszary badań nad komórkami macierzystymi to obecnie neurologia i kardiologia.

Techniki niezalecane
Na zakończenie kilka uwag o dwóch technikach: wypełnieniach kwasem hialuronowym i stymulatorach neokolagenezy (kwas polimlekowy i hydroksyapatyt wapnia). Stymulatory często są mylone z wypełniaczami. Jednak nie są to wypełnienia – ideą działania tych preparatów jest podanie w skórę substancji, które są obce dla organizmu. Ciało, broniąc się, otacza je tkanką włóknistą, starając się je odizolować. Rezultatem jest usztywnienie tkanki. To trudne w zastosowaniu preparaty, bo nie mamy kontroli nad ich działaniem – podajemy je, a odpowiedź komórek zależy od predyspozycji danej klientki. Kiedy jest zbyt silna, pojawiają się zwłóknienia o wyglądzie pestki wiśni, czyli ziarniniaki. Na dekolcie są one szczególnie widoczne, a ich chirurgiczne usuwanie powoduje często mało estetyczne blizny. Szyja i dekolt to obszary z silną tendencją do włóknienia, więc nie należy na nich stosować stymulatorów neokolagenezy.
Wypełnienia kwasem hialuronowym usieciowanym również nie jest techniką użyteczną w rewitalizacji szyi – nie ma tu czego wypełniać. Moglibyśmy się pokusić o wypełnianie zmarszczek, ale jest to bardzo trudne do uzyskania dobrego efektu. W dodatku w przypadku skóry szyi, która jest cienka i twarda, zakładanie materiału w zmarszczki w bardzo dużym procencie powoduje jego prześwitywanie (efekt szaroniebieskich korali). Dlatego nie rekomenduję stosowania tej techniki w obszarze szyi i dekoltu.

Kiedy zacząć dbać o szyję i dekolt

W przypadku szyi i dekoltu niezbyt dobre efekty przynosi odmładzanie, możemy natomiast skutecznie „zatrzymywać czas”, czyli spowalniać procesy starzenia. Dlatego zaczynamy dbać o te obszary jeszcze na etapie ich dobrej kondycji, gdyż utrzymanie ich w dobrym stanie jest łatwiejsze i skuteczniejsze niż „naprawa”. Niezależnie od wybranej techniki, im wcześniej zaczniemy rewitalizację, tym lepiej.

Zbigniew Leśniowski


dr Zbigniew Leśniowski          

Centrum Szkoleniowe Kosmetologii Medycznej 
Lekarz medycyny, Certyfikowany Specjalista Medycyny Estetycznej (EBBA), Dyrektor Naukowy Ośrodka Doskonalenia Lekarzy Medycyny Estetycznej ECLEST w Warszawie, Dyrektor medyczny w Centrum Szkoleniowym Kosmetologii Medycznej.