7 problemów, których pozbędziesz się za pomocą laseroterapii
Działają wszechstronnie. Wygładzają zmarszczki, usuwają rozstępy i zbędne owłosienie, leczą zmiany naczyniowe i rumień, a ponadto niwelują blizny, także te potrądzikowe. W jaki sposób lasery radzą sobie z aż tyloma problemami i dlaczego jesień jest najlepszym czasem na ich zastosowanie?
Lasery to urządzenia, które pozwalają walczyć z defektami urody i skutkami upływu czasu (np. poprzez przebudowę i zagęszczenie skóry metodą resurfacingu), ale nie tylko. Dzięki nim jesteśmy też w stanie wyleczyć liczne problemy zdrowotne, m.in. nietrzymanie moczu, lub skorzystać z zabiegów ginekologii estetycznej (rewitalizacji sromu czy pochwy). W czym tkwi sekret aż tak szerokiego spektrum zastosowań technologii laserowych?
Najogólniej mówiąc, lasery wykorzystują różne źródła światła, działające na substancje znajdujące się w skórze. A do tych substancji zalicza się chromofory: melaninę (barwnik skóry), hemoglobinę (barwnik krwi) oraz wodę, obecną we wszystkich komórkach organizmu. Lasery oddziałujące na melaninę, usuwają przebarwienia lub uszkadzają włoski, natomiast urządzenia wychwytujące hemoglobinę, powodują zamknięcie naczyń krwionośnych. Są jeszcze lasery, które emitują światło absorbowane przez wodę, dzięki czemu wywierają wpływ na wszystkie komórki w zasięgu swojego działania. Należy jednak podkreślić, że choć lasery są multizadaniowe, nie da się osiągnąć wszystkich efektów za pomocą tylko jednego typu urządzenia. Jakie więc typy wybrać do poszczególnych problemów urodowych i zdrowotnych?
Problem 1: blizny potrądzikowe
Podobnie jak w przypadku innych defektów urodowych, również i tu najlepsze efekty można uzyskać za pomocą terapii łączonej. Będzie to: podcinanie blizn potrądzikowych, wypełnianie ich kwasem hialuronowym oraz stymulacja laserem CO₂. W trakcie podcinania blizn potrądzikowych, usuwamy łącznotkankowe zrosty, którymi blizna jest przyrośnięta do tkanki podskórnej. Z kolei za pomocą kwasu hialuronowego sprawiamy, że blizna zostaje niejako wypchnięta i zrównana z poziomem skóry, a przecięty podczas zabiegu zrost zostaje zabezpieczony przed ponownym przyrośnięciem. Na koniec, dzięki zabiegowi laserem frakcyjnym CO₂, powstają kontrolowane uszkodzenia naskórka promieniami lasera. Co ważne, laser fakcyjny nie naświetla całej skóry, a jedynie ją gęsto „dziurkuje”, poprzez wykonywanie kilkuset mikrouszkodzeń na centymetr kwadratowy. Skóra pomiędzy nimi pozostaje nienaruszona, dlatego zabieg jest mniej bolesny i umożliwia szybsze gojenie, a w efekcie dochodzi do zainicjowania produkcji kolagenu. Dzięki takiej terapii łączonej skóra zostaje zagęszczona, blizny potrądzikowe ulegają przebudowie, a kolor skóry zostaje ujednolicony.
Całkowite usunięcie blizn potrądzikowych. Czy to możliwe?
Swoich pacjentów zawsze otwarcie informuję, że nigdy nie można mówić o całkowitym usunięciu blizn potrądzikowych. Prawda jest bowiem taka, że blizna zawsze pozostanie blizną i nie jest realne jej 100% usunięcie. Niestety, reklamy niektórych gabinetów – głosząc hasła o zupełnym pozbyciu się blizny – dezinformują zainteresowane osoby. Pocieszające jest jednak to, że można w bardzo znaczący sposób poprawić wygląd blizny, wpłynąć na jej kondycję i doprowadzić do jej przebudowy, tak aby była ona zdecydowanie mniej widoczna, a pacjent czuł się komfortowo. Ile należy wykonać zabiegów, by osiągnąć taki optymalny efekt? Wszystko uzależnione jest od typu blizny. Jeśli rozmawiamy o tych potrądzikowych, możemy mieć do czynienia z trzema typami: boxcar (kiedy przekrój blizny przypomina literę M), icepick (o przekroju w kształcie litery V) oraz rolling (przekrój w kształcie litery U). Kolejne czynniki, od których uzależnia się długość leczenia, to ilość blizn oraz ich głębokość. Zwyczajowo przyjmuje się, że dzięki 4-6 zabiegom laserowym można osiągnąć pożądany efekt, przy czym już po pierwszym zabiegu widać naprawdę spektakularną poprawę.
Problem 2: rozstępy
Laser frakcyjny CO₂ jest, moim zdaniem, najlepszym zabiegiem nie tylko w przypadku wygładzania blizn potrądzikowych, ale i usuwania rozstępów. W przeszłości stosowałam wiele innych metod mających niwelować te wrzecionowate pasma skórne. Były to m.in. głębokie peelingi medyczne oraz mezoterapia ujędrniająca. Choć zabiegi te dają niezłe rezultaty, to jednak najbardziej spektakularne efekty zaczęłam osiągać, stosując połączenie terapii laserem frakcyjnym z wypełnianiem rozstępów kwasem hialuronowym. Na pewno leczenie rozstępów jest dużo łatwiejsze niż blizn, a jeśli pacjentka ma dodatkowo problemy z wiotkością skóry brzucha po ciąży, wspaniały rezultat napinający powstaje poprzez połączenie laseroterapii laserem frakcyjnym CO₂, nieablacyjnym laserem Q-Switch oraz zabiegów mezoterapii igłowej. Warto przyjrzeć się bliżej rozstępom i nie bagatelizować ich pojawiania się, gdyż poza defektami natury estetycznej, bywają one symptomem poważniejszych schorzeń systemowych. Szczególnie niepokojące są te duże i ciemnoczerwone, które mogą być objawem zaburzeń hormonalnych.
Problem 3: blizny i bliznowce
Blizny to łącznotkankowe zmiany skórne powstające w następstwie zainicjowania procesu gojenia ubytków tkankowych po urazach, np. po wypadkach, poparzeniach termicznych czy na skutek chirurgicznego cięcia i zeszycia skóry. Z czasem może dojść do ich przerośnięcia lub stwardnienia, a niekiedy nawet do rozwoju w ich obrębie bliznowców, zwanych też keloidami. Zmiany te stanowią nie tylko problem estetyczny, mogą wywoływać również dolegliwości bólowe, świąd i uczucie dyskomfortu, a w skrajnych przypadkach – jeśli są zlokalizowane w okolicy stawów – zaburzenia ich ruchomości. W leczeniu bliznowców najlepsze efekty można uzyskać dzięki terapii łączonej. Laser neodymowo-yagowy emituje fale wychwytywane przez hemoglobinę – dzięki niemu dochodzi więc do zamknięcia naczyń krwionośnych, które zasilają bliznowce. Następnie stosuje się laser CO₂ w celu wyrównania struktury skóry, a także ostrzykiwanie sterydami, które powodują zahamowanie syntezy kolagenu i wypłaszczenie bliznowców.
Problem 4: poszerzone naczynia krwionośne
Sieć drobnych, poszerzonych naczyń krwionośnych o barwie czerwonej lub fioletowej, która widoczna jest na skórze kończyn dolnych, to inaczej teleangiektazje, zwane niekiedy potocznie „pajączkami”. Te uciążliwe zmiany skórne zmuszają czasami pacjentów do osłaniania nóg kryjącymi rajstopami lub długimi spodniami. Obecność teleangiektazji na skórze kończyn dolnych jest zazwyczaj następstwem głębiej położonego problemu, jakim jest rozwijająca się niewydolność żył kończyn dolnych.
Oprócz zmian widocznych na kończynach dolnych, często obserwujemy podobne dolegliwości na skórze twarzy, w szczególności na skrzydełkach nosa i na policzkach, gdzie występują one jako element tzw. skóry naczyniowej. Dawniej tego typu zmiany próbowano usuwać elektrokoagulacją, wykorzystującą działanie prądu zmiennego lub metodą krioterapii, polegającą na zamrażaniu naczyń ciekłym azotem. Metody te nie dawały jednak oczekiwanych efektów lub towarzyszyło im generowanie blizn i przebarwień pozabiegowych. Obecnie najskuteczniejszym rozwiązaniem problemu teleangiektazji na skórze twarzy i kończyn dolnych jest laser neodymowo-yagowy. Laser ten emituje falę absorbowaną przez hemoglobinę, dzięki czemu powoduje kontrolowane sklejenie ścian naczynia krwionośnego, skutkiem czego ulega ono obkurczeniu.
Problem 5: rumień
Rumień to miejscowe zaczerwienienie skóry, powstałe w wyniku nadmiernego rozszerzenia powierzchownych naczyń krwionośnych skóry twarzy, szyi i dekoltu. Efekt ten może nasilać się na skutek przegrzania lub wyziębienia skóry, jak również w trakcie doznawania silnych emocji, picia alkoholu czy spożywania pikantnych potraw. Nieleczony rumień może prowadzić do rozwoju trądziku różowatego. Wciąż najbardziej polecaną metodą leczenia rumienia są zabiegi urządzeniami typu IPL (z ang. Intense Pulsed Ligh), czyli źródła światła polichromatycznego. Osobiście pracuję na urządzeniu z najnowszą głowicą Dye-VL, która jest pierwszym wąskopasmowym, pulsacyjnym źródłem światła o długości 500-600 nm – dzięki temu likwiduje rumień w sposób bezpieczny i skuteczniejszy niż inne tego typu urządzenia. Zaleca się wykonanie 4-6 zabiegów w odstępach co 3-4 tygodnie. Zabieg ten znajduje również zastosowanie w przypadku usuwania przebarwień i zmian pigmentacyjnych typu ostuda (melasma).
Problem 6: guzowaty przerost nosa
W trzecim stadium trądziku różowatego może rozwinąć się tzw. rhinophyma. To zaawansowane stadium charakteryzuje się występowaniem przerostu i włóknienia gruczołów łojowych, w efekcie czego skóra nosa pokrywa się licznymi guzami. Guzowaty przerost nosa niesłusznie kojarzony jest z osobami, które nadużywają alkoholu. Tymczasem jest to schorzenie wymagające szybkiego leczenia. Dobry efekt osiąga się za pomocą połączenia lasera CO2, który ścina kolejne warstwy guzowatości nosa i wygładza jego strukturę oraz lasera neodymowo-yagowego który umożliwia zamknięcie poszerzonych naczyń zaopatrujących w krew przerośnięte gruczoły łojowe. Co ważne, tzw. zabiegi sprzętowe (czy to laserowe, czy z wykorzystaniem opisywanego wyżej IPL) wykonuje się w okresie jesienno-zimowym lub ewentualnie wczesną wiosną, kiedy ekspozycja na działanie światła słonecznego jest ograniczona. Najlepiej więc skorzystać z dobrodziejstw laseroterapii od września do kwietnia.
Problem 7: niechciany tatuaż
Niechcianego tatuażu możemy pozbyć się za pomocą technologii Q-switch®, która jednocześnie niweluje ryzyko uszkodzenia naskórka i powstania szpecących blizn. Generowany przez system nanosekundowy impuls posiada zdolność głębokiej penetracji skóry, gdzie jest pochłaniany przez położone tam cząsteczki barwnika. Uzyskana energia pozwala na rozbicie cząstek barwnika na małe elementy i usunięcie ich ze skóry drogą fagocytozy. Z tatuażem jest jednak tak, że robi się go dość szybko, ale już pozbycie się go jest bardzo czasochłonne. Kiedy więc okazuje się, że dotychczasowa ozdoba ciała stała się przykrą pamiątką i chcemy ją usunąć, musimy uzbroić się w cierpliwość. W przypadku tatuaży ciemnych zwyczajowo potrzebnych jest 6-8 zabiegów, natomiast w przypadku kolorowych – nawet aż do 10. Dodatkowo, pomiędzy poszczególnymi zabiegami należy zachować odstęp czasowy do ok. 8 tygodni, co sprawia, że usunięcie tatuażu może trwać nawet 2-3 lata.
Całkowite usunięcie tatuażu – czy to możliwe?
Kiedy spotykam się z pytaniem, czy tatuaż da się całkowicie usunąć, odpowiadam, że można osiągnąć efekt bliski 100%, niemniej wszystko zależy od tego, jak tatuaż był wykonany. Jakimi technikami i barwnikami, a także jak głęboko został zdeponowany. Ważne jest też to, czy tatuaż robiony był amatorsko (taki jest trudniejszy do usunięcia, bo zdarza się, że barwnik został zdeponowany za głęboko), czy profesjonalnie. Duże wyzwanie mogą stanowić również tzw. tatuaże pourazowe, np. żwirowe tatuaże po wypadkach na motorze, kiedy mikrodrobiny żwiru wtłaczają się w skórę i osiadają na różnej głębokości.
Jak więc widać, lasery naprawdę są multizadaniowe, a wymienione zabiegi stanowią jedynie namiastkę ich nieskończonych możliwości. Urządzenia laserowe zalicza się do bardzo bezpiecznych, o ile znajdują się w rękach doświadczonego i rozsądnego specjalisty. Takiego, który nie poddaje się naciskom na podwyższenie parametrów zabiegowych, bo wie, że to może zaszkodzić pacjentowi. Nie wolno bowiem zapominać, że bezpieczeństwo pacjenta zawsze jest sprawą nadrzędną.
Lek. med. Kamila Białek-Galas
Specjalista dermatolog-wenerolog, lekarz medycyny estetycznej. Absolwentka Wydziału Lekarskiego Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie (2008). Na swoim koncie ma udział w licznych stażach zagranicznych, m.in. w Istambule, Katanii i w Lizbonie jak również cztery stypendia Europejskiej Akademii Dermatologii i Wenerologii (Bruksela, Zagrzeb, Bolonia, Ateny). Jest członkiem Polskiego Towarzystwa Dermatologicznego (PTD) oraz European Academy of Dermatology and Venereology (EADV).