Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego
…a mimo to, w internecie, zwłaszcza na forach internetowych, aż roi się od „ekspertyz” bezpieczeństwa składników kosmetyków. Niestety wiele z nich nie ma nic wspólnego z faktami, wiedzą opartą na naukowych podstawach i udokumentowaną w fachowych publikacjach. Wiele natomiast to udowodnione mity, wielokrotnie powtarzane i kopiowane w kolejnych wypowiedziach na licznych forach internetowych.
Dlaczego łatwiej zaufać „buszującej Wizażance” niż chemikowi, toksykologowi czy technologowi, którzy spędzili wiele lat, zgłębiając tajniki działania składników kosmetyków oraz ich bezpieczeństwa? Zorientowanie się w skomplikowanej nomenklaturze składników kosmetyków (tzw. nazewnictwie INCI) nie jest dla przeciętnego konsumenta rzeczą łatwą. Jeszcze trudniej połapać się w obco brzmiącym języku ekspertów, najeżonym fachowymi określeniami, takimi jak: „toksyczność przewlekła”, „absorpcja przeznaskórkowa” czy „teratogenność”. Dodatkowo, doniesienia o szkodliwości jakiejś substancji – które mają przecież na celu ostrzeżenie nas przed niebezpieczeństwem – nawet jeśli nie są prawdziwe, wydają się znacznie ciekawsze i bardziej przydatne niż nudne wywody o tym, że dany składnik przebadano po raz kolejny i uznano go za bezpieczny.
Dlatego trudno jest walczyć z nierzetelnymi publikacjami i mitami powstającymi wokół bezpieczeństwa czy raczej „niebezpieczeństwa” składników kosmetyków. Istnieje w toksykologii wiele przypadków, gdy doniesienia medialne, zwielokrotnione potem na licznych blogach i stronach internetowych, spowodowały powstanie mitu o rzekomej szkodliwości jakiejś substancji. Mimo przeprowadzonych później badań, dowodzących bezpieczeństwa składnika, mit zakorzenił się już na stałe w świadomości konsumentów. W przypadku składników kosmetyków takimi „mitycznymi” składnikami są parabeny, SLS, wazelina czy olej parafinowy. Prowadząc jakiekolwiek rozważania na temat bezpieczeństwa składników kosmetyków lub formułując opinie na temat ich bezpieczeństwa, warto:
- pamiętać o tym, że bezpieczeństwo kosmetyków i składników kosmetyków regulowane jest przepisami prawa, które w Unii Europejskiej są bardzo restrykcyjne i szczegółowe;
- sprawdzać wiarygodność i rzetelność źródeł informacji, z jakich korzystamy.
Już w XVI wieku Paracelsus, uważany dziś za ojca medycyny nowożytnej, sformułował zasadę do dziś uważaną za fundament toksykologii: "Cóż jest trucizną? Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną. Tylko dawka czyni, że dana substancja nie jest trucizną". Ponadto w badaniach toksykologicznych raz po raz natykamy się na przeciwstawne wyniki, które mogą się wydawać sprzeczne. Często dopiero tzw. „ciężar dowodu”, czyli przegląd wszystkich dostępnych danych, pozwala na ocenę, czy dana substancja może faktycznie stanowić ryzyko dla zdrowia ludzi.
Prawo „kosmetyczne” na straży bezpieczeństwa konsumenta
Wprowadzenie do obrotu kosmetyku, zawierającego szkodliwe składniki w ilościach, które mogą zagrozić bezpieczeństwu konsumentów, jest zakazane prawem. Zgodnie z najważniejszą zasadą określoną w przepisach ustawy o kosmetykach, kosmetyk wprowadzony do obrotu, używany w zwykłych lub w innych dających się przewidzieć warunkach, z uwzględnieniem w szczególności jego wyglądu lub prezentacji, oznakowania, wszystkich instrukcji użycia oraz innych wskazówek lub informacji pochodzących od producenta, nie może zagrażać zdrowiu ludzi.
Bezpieczeństwo kosmetyków regulowane jest w Unii Europejskiej na trzech poziomach:
- Po pierwsze: prawo wymaga, aby każdy kosmetyk, który trafia na rynek, był bezpieczny dla zdrowia ludzi. Odpowiada za to producent kosmetyku.
- Po drugie: każdy kosmetyk podlega indywidualnej, rygorystycznej ocenie bezpieczeństwa przez wykwalifikowanego Safety Assessora. Safety Assessor odpowiada za rzetelne przeprowadzenie oceny bezpieczeństwa.
- Po trzecie: każdy kosmetyk na rynku podlega nadzorowi ze strony kompetentnych władz. W Polsce jest to Państwowa Inspekcja Sanitarna. Inspekcja odpowiada za weryfikację, czy producent dopełnił wszystkich obowiązków związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa kosmetyku: czy wykonano ocenę bezpieczeństwa, czy skład produktu jest zgodny z przepisami prawa itp.
Dodatkowo, w Unii Europejskiej bezpieczeństwo składników kosmetyków jest monitorowane przez wyznaczone do tego instytucje: Komisję Europejską i Komitet Naukowy ds. Bezpieczeństwa Konsumentów.
Poniżej przedstawiono kilka przykładów mitów kosmetycznych. Część z nich dotyczy składników kosmetyków, w stosunku do których pojawiają się w mediach, w tym w internecie, nieprawdziwe informacje na temat bezpieczeństwa.
Drażniące i uczulające?
Wiele składników kosmetyków to substancje drażniące. Niemało jest również składników uczulających. Nie oznacza to jednak, że kosmetyki zawierające takie substancje także mają działanie drażniące i uczulające. Działanie drażniące dotyczy zazwyczaj substancji w stanie czystym, w wysokim stężeniu, często 100%. Substancja drażniąca w kosmetyku nie wykazuje takiego działania. Większość kosmetyków przed wprowadzeniem na rynek podlega tzw. testom zgodności, czyli badaniom dermatologicznym. Jeżeli kosmetyk ma działanie drażniące, które zostanie potwierdzone badaniami dermatologicznymi, to nie może być wprowadzony do obrotu.
Substancje o działaniu uczulającym zazwyczaj wykazują to niekorzystne działanie również w niskich stężeniach. Substancje o potwierdzonym silnym działaniu uczulającym nie są stosowane w kosmetykach, zaś substancje o słabszym, ale potwierdzonym, działaniu uczulającym są zazwyczaj ściśle regulowane – można stosować je tylko w ograniczonych ilościach i warunkach. Dodatkowo, liczba uczuleń na te składniki jest monitorowana przez liczne ośrodki dermatologiczne i alergologiczne. Jeżeli liczba przypadków potwierdzonych uczuleń na dany składnik jest w populacji wysoka lub wykazuje tendencję wzrostową, podejmowane są odpowiednie działania, mające na celu zmniejszenie skali zastosowania danego składnika. Dlatego na przykład kilka lat temu wycofany został jeden z konserwantów – MDBGN, czyli metylodibromoglutaronitryl.
Dość często mówi się, że działanie uczulające mają syntetyczne kompozycje zapachowe. Nie ma absolutnie żadnego znaczenia, czy składniki kompozycji zapachowej są „sztuczne” czy „naturalne”. W roku 2003 wprowadzono uregulowania prawne dla zidentyfikowanych tzw. 26 potencjalnych alergenów, czyli składników, które u osób wrażliwych, podatnych na uczulenia czy potwierdzonych alergików mogą powodować uczulenia częściej niż inne związki. Powyżej określonego stężenia obecność tych składników musi być wymieniona na opakowaniu kosmetyku. Wszystkie 26 substancji to składniki naturalne, występujące w większości naturalnych olejków eterycznych.
Składniki naturalne kontra syntetyczne?
Coraz częściej czytamy o kosmetykach „bez chemii”, bez sztucznych dodatków, konserwantów i barwników. Tymczasem substancje nie dzielą się na „chemiczne” i „naturalne”. Każda naturalna substancja jest związkiem chemicznym. Bardzo często zapominamy, że natura to też chemia, że każda roślina, zwierzę, człowiek składa się z substancji chemicznych.
A czym się różnią składniki naturalne od syntetycznych?
Jedynie tym, że te pierwsze są naturalne, a te drugie syntetyczne. Pochodzenie składnika nie ma żadnego związku z bezpieczeństwem, jakością czy skutecznością działania. Związki chemiczne o działaniu drażniącym, uczulającym czy rakotwórczym znajdziemy zarówno wśród składników naturalnych, jak i syntetycznych.
Jeśli chodzi o składniki kosmetyków, to każdy składnik – naturalny i syntetyczny – podlega weryfikacji podczas oceny bezpieczeństwa kosmetyku. Nie ma kosmetyków bardziej i mniej bezpiecznych. Warto wiedzieć, że przy tworzeniu kosmetyków naturalnych istnieją specyficzne zagadnienia związane z bezpieczeństwem – ocena bezpieczeństwa kosmetyków naturalnych jest często dużo trudniejsza do przeprowadzenia. O właściwościach toksykologicznych wielu składników roślinnych wciąż wiemy bardzo niewiele, a ich różnorodność jest ogromna.
Parafiny i wazelina
W kosmetykach występują m.in. pod nazwami: paraffinum liquidum (olej parafinowy), petrolatum (wazelina), cera microcristallina (wosk mikrokrystaliczny). Parafiny to związki syntetyczne pozyskiwane w procesie destylacji z określonej frakcji ropy naftowej (stąd często nazwa „ropopochodne”) po jej bardzo dokładnym oczyszczeniu. Przykłady parafin to olej parafinowy, izoparafiny, wazelina, cerezyna, ozokeryt, wosk mikrokrystaliczny. Parafiny stosowane w kosmetykach są surowcami o bardzo wysokiej czystości, odpowiadają jakościowo surowcom stosowanym w produktach farmaceutycznych.
Parafiny należą do substancji określanych jako emolienty. Mają doskonałe właściwości natłuszczające. Po aplikacji tworzą na skórze film, który bardzo silnie hamuje ucieczkę wody z naskórka i przywraca skórze nawilżenie. Parafiny są bardzo szeroko wykorzystywane, zwłaszcza w kosmetykach dla skór wrażliwych, atopowych oraz w produktach pielęgnacyjnych dla dzieci. Przeciwnicy związków z grupy parafin dowodzą, że parafiny są związkami toksycznymi, całkowicie obcymi dla naszego organizmu, a po aplikacji na skórze powodują zatykanie porów, uniemożliwiając skórze oddychanie, co prowadzi do kumulowania się toksyn w organizmie. Sugerują również, że w wyniku regularnego stosowania kosmetyków na skórę może dochodzić do kumulowania się tych związków w organizmie człowieka, zwłaszcza wątrobie, nerkach i węzłach chłonnych, co ma prowadzić do przewlekłych chorób.
Wszystkie te stwierdzenia są nieprawdziwe. Stosowane w kosmetykach parafiny, jak wazelina czy olej parafinowy, to związki o bardzo wysokim poziomie bezpieczeństwa. Po aplikacji na skórę działają wyłącznie powierzchniowo. Nie wnikają do głębszych warstw skóry. Tym samym nie mogą wywoływać reakcji podrażnień, reakcji alergicznych czy kumulować się w organizmie.
Ftalany
Ftalany stosowane są w wielu gałęziach przemysłu jako tzw. plastyfikatory, czyli substancje nadające elastyczność materiałom (guma, plastik, żywice). Stosowane są w wielu produktach konsumenckich: przedmiotach gospodarstwa domowego, wyrobach medycznych, opakowaniach, zabawkach. Ftalany to zróżnicowana grupa związków chemicznych. Tym samym poszczególne ftalany charakteryzują się różnymi własnościami chemicznymi i toksykologicznymi.
Niektóre ftalany wykazały szkodliwe działanie w badaniach na zwierzętach, przede wszystkich szkodliwy wpływ na rozrodczość. Mimo że ryzyko dla zdrowia ludzi nie zostało potwierdzone, niektóre ftalany zostały wycofane ze stosowania w kosmetykach.
Stosuje się natomiast ftalan dietylu (DEP) m.in. w perfumerii (jako rozpuszczalnik kompozycji zapachowych i utrwalacz zapachu perfum) czy w lakierach do paznokci (jako plastyfikator zapobiegający pękaniu i złuszczaniu się lakieru).
DEP ma długą historię bezpiecznego stosowania w wielu produktach konsumenckich. Wszystkie przeglądy naukowe bezpieczeństwa ftalanu dietylu potwierdziły, że DEP jest bezpieczny do stosowania w kosmetykach, w marcu 2007 roku DEP otrzymał pozytywną opinię Komitetu Naukowego ds. Produktów Konsumenckich.
Parabeny
Parabeny – pochodne kwasu p-hyrdoksybenzoesowego. Niektóre występują w naturze. Parabeny to konserwanty; w kosmetykach hamują rozwój drobnoustrojów, pochodzących między innymi z naszej skóry czy z powietrza. Zabezpieczają kosmetyk przed rozwojem mikroorganizmów.
Parabeny znajdują się na liście konserwantów dozwolonych do stosowania w kosmetykach. Są jednymi z najlepiej zbadanych pod względem bezpieczeństwa konserwantów. Są bardzo dobrze tolerowane przez skórę – nie mają właściwości drażniących ani uczulających.
Niektóre badania i raporty sugerują związek stosowania parabenów w kosmetykach z występowaniem raka piersi i zaburzaniem gospodarki hormonalnej. Związek stosowania parabenów w kosmetykach używanych w okolicach pach (np. dezodorantach, antyperspirantach) z występowaniem raka piersi został definitywnie wykluczony przez środowisko naukowe.
Od kilku lat trwa też dyskusja na temat możliwego wpływu estrogennego parabenów na organizm człowieka. Zjawisko to określane jest często jako zaburzanie gospodarki hormonalnej. Niektóre raporty sugerują, że ponieważ parabeny mają słabe działanie estrogenne, mogą powodować zaburzenia dojrzewania. Jednak działanie estrogenne nie zawsze jest tożsame z zaburzaniem gospodarki hormonalnej całego organizmu. Wszystko zależy od tego, jak silnie dana substancja może oddziaływać z receptorami estrogenowymi. Estrogeny, czyli naturalne hormony żeńskie, silnie oddziałują z receptorami estrogenowymi w organizmie człowieka. Związki te rzeczywiście regulują gospodarkę hormonalną naszego organizmu. Inaczej jest w przypadku parabenów. Zgodnie z aktualną wiedzą, działanie estrogenne parabenów jest od 1000 do 100 000 razy słabsze niż działanie estradiolu, czyli estrogenu obecnego w organizmie człowieka.
Ponadto, parabeny słabo przenikają przez barierę naskórkową. Te niewielkie ilości, które przedostają się do krwioobiegu, są dość szybko metabolizowane.
SLS i SLES
SLS (sodium lauryl sulfate) i SLES (sodium laureth sulfate) to tzw. substancje powierzchniowo czynne, o właściwościach myjących, pianotwórczych i emulgujących. Ułatwiają mieszanie się wody z substancjami tłuszczowymi i brudem. Dzięki temu zanieczyszczenia mogą być łatwo spłukane z powierzchni skóry lub włosów.
SLS i SLES stosowane są w kosmetykach i innych produktach konsumenckich od kilkudziesięciu lat. Bezpieczeństwo stosowania SLS i SLES w kosmetykach nigdy nie budziło wątpliwości. Składniki te są nietoksyczne.
SLS ma działanie drażniące skórę i oczy. Jednak działanie drażniące występuje w przypadku stosowania roztworu czystego SLS, w wyższych stężeniach i przy dłuższym kontakcie ze skórą. W kosmetykach nigdy nie stosuje się samego SLS. Jeśli oprócz SLS kosmetyk zawiera inne, łagodne substancje myjące, działanie drażniące nie występuje. Są również inne składniki, które niwelują działanie drażniące SLS, na przykład hydrolizaty protein, niektóre polimery, pantenol. Dlatego mimo działania drażniącego samej substancji, kosmetyki zawierające SLS nie są drażniące.
Mity o szkodliwości niektórych składników, jak rakotwórcze działanie SLES czy antyperspirantów, czy obecności ołowiu w szminkach, cytowane są na wielu stronach internetowych zbierających tzw. legendy miejskie:
Więcej informacji na temat bezpieczeństwa składników kosmetyków i kosmetycznych mitów na stronie internetowej www.kosmopedia.pl
Kontakt z autorką:
Czy alkohol wykorzystywany w kosmetykach jest szkodliwy? W jakim celu się go stosuje?
Katarzyna Rogiewicz, Zastępca Dyrektora Pionu Badań i Rozwoju, Laboratorium Kosmetyczne Dr Irena Eris
W kosmetykach stosowane są różne alkohole. Najbardziej znanym, ale wcale nie najpopularniejszym, jest alkohol etylowy. Chemicznie ten sam, który stosujemy do drinków. W kosmetykach najczęściej pełni rolę rozpuszczalnika dla substancji nierozpuszczalnych w wodzie. Powszechnie stosowany w perfumerii. Rzeczywiście na skórę działa wysuszająco, co źle wykorzystuje się w kosmetykach przeciwtrądzikowych. Źle, ponieważ pomimo szybkiego efektu po pewnym czasie występuje zdwojona praca gruczołów łojowych. I to jest podstawowy błąd przy pielęgnacji cery trądzikowej – szybki efekt wysuszenia.
Oprócz alkoholu etylowego w kosmetykach stosuje się wiele innych alkoholi. Najliczniejsza grupa to alkohole tłuszczowe, np. cetylowy, stearynowy. Są one ważnym składnikiem emulsji kosmetycznych oraz wzmacniają działanie emulgatorów w tych emulsjach. Poprawiają konsystencję kosmetyków. Tworzą na powierzchni skóry cienki, ochronny film, zapobiegając jej nadmiernemu wysychaniu. Sprawiają, że krem i skóra nim posmarowana są delikatne i miękkie.
W kosmetykach stosuje się również alkohole wielowodorotlenowe, znane również jako poliole. W kosmetyce najczęściej stosuje się glicerynę, glikol propylenowy, sorbitol, d-pantenol. Pomimo tego, że posiadają specyficzne dla siebie właściwości, mają wspólną cechę – higroskopijność. Związki te, dzięki właściwościom higroskopijnym i zdolności penetracji, zwiększają w sposób znaczny nawilżenie naskórka. Ma to istotne znaczenie dla zachodzących tam procesów. W kosmetykach poliole wykorzystywane są nie tylko ze względu na swoje oddziaływanie na skórę, ale także z powodu swych właściwości ochronnych w stosunku do preparatu.