(Zdrowa) dieta to nie wszystko

52

 

Dlaczego w dzisiejszym świecie trzeba się suplementować i jak robić to mądrze?

Przeciętny Polak na co dzień wykorzystuje jedynie 30 różnych produktów spożywczych. Tak skromna liczba nie zapewni odpowiedniej różnorodności składników odżywczych. Niemożliwe jest też przygotowanie w oparciu o 30 produktów zbilansowanych, urozmaiconych posiłków, czego efektem są liczne niedobory, które powinniśmy uzupełniać. Jak mądrze podejść do suplementacji i jak wybrać suplement odpowiedni do potrzeb naszego organizmu?

Dlaczego zbilansowana dieta jest tak ważna?

Codzienna dieta powinna być źródłem wszystkich niezbędnych witamin i mikroelementów. Tymczasem rosnące tempo życia i coraz mniej czasu na zadbanie o siebie sprawiają, że zjadane posiłki nie są dostatecznie urozmaicone – wystarczy wspomnieć, że Europejczycy nie spożywają zalecanej dziennej porcji warzyw i owoców[1]. Nasza dieta nie jest więc zbyt zróżnicowana, w przeciwieństwie do jadłospisu słynących z długowieczności mieszkańców krajów azjatyckich, szczególnie mieszkańców japońskiej wyspy Okinawa, na której żyje najwięcej stulatków na całym świecie.

Niedobór niektórych witamin, takich jak witamina D, jest uznawany za populacyjny wśród przeważającej większości Polaków. Wpływ na gorszy stan zdrowia mieszkańców naszego kraju ma również nieustanny stres i zmęczenie, będące wynikiem między innymi przepracowania, a te powodują niedobory żelaza czy magnezu, które może wyrównać odpowiednia suplementacja. Przyjmowanie suplementów bywa także niezbędne w takich sytuacjach, jak rekonwalescencja po długotrwałej chorobie, anemia, ciąża, okres wzmożonego wysiłku fizycznego, a także po przejściu na dietę wegetariańską, w wyniku której pojawić się może niedobór witaminy B12. Współczesna dieta wymaga suplementacji, ponieważ coraz częściej sięgamy po produkty już przetworzone. One z kolei, pomimo zapewnień producentów dotyczących wysokiej zawartości niektórych mikroelementów i witamin, zostały wcześniej ich pozbawione, a następnie dopiero „wzbogacone” o minerały czy witaminy, ale w nienaturalny sposób. Wiele uwagi temu zagadnieniu poświęca doktor Mark Hayman, amerykański lekarz i autor bestsellerowych poradników. Jego zdaniem obecnie aż 92% Amerykanów cierpi z powodu niedoboru jednej lub kilku witamin, mimo spożywania żywności wzbogaconej w witaminy i mikroelementy. Oznacza to, że otrzymują oni ich mniej, niż wynoszą minimalne ilości niezbędne do zapobiegania schorzeniom wynikającym z niedoborów.

Jakie niedobory szczególnie zagrażają Polakom i Europejczykom?

W ramach „Wieloośrodkowego Ogólnopolskiego Badania Stanu Zdrowia Ludności” (WOBASZ) w latach 2003-2005 przebadano reprezentatywną próbę 1855 osób (851 mężczyzn i 1004 kobiety) w wieku 20-34 lat. Zgodnie z jego wynikami, dieta Polaków charakteryzowała się niedoborem witaminy B1, wapnia, magnezu i folianów. Podobne wyniki otrzymano na podstawie badań „Spożycie witamin i składników mineralnych z uwzględnieniem suplementacji u osób po przebytych incydentach sercowo-naczyniowych w populacji polskiej”. Badaniem objęto reprezentatywną próbę mieszkańców całej Polski w wieku 20-74 lata. Łącznie przebadano 6977 mężczyzn oraz 7792 kobiety, w tym 3418 mężczyzn i 3839 kobiet miało przeprowadzone badania żywieniowe. Badania wykazały, że normy nie zostały spełnione w przypadku witaminy B1, B2, B6 (kobiety), folianów, potasu, magnezu, wapnia, żelaza (kobiety).

Jak wynika z badań CBOS „Zachowania Żywieniowe Polaków” z 2014 roku, pomimo iż Polacy postrzegają swoją dietę jako zbilansowaną, najczęściej sami zauważają, że spożywają za mało ryb, stanowiących główne źródło kwasów omega-3, a także zbyt mało kasz, ryżu, owoców i warzyw. W ich miejsce nadal jemy za dużo słodyczy oraz produktów mącznych i pijamy zbyt wiele kawy oraz słodkich napojów gazowanych. Za mała podaż ryb w diecie została potwierdzona na przykład przez wieloośrodkowe badanie WOBASZ, oceniające jakość żywienia, przeprowadzone na reprezentatywnej, 14 tys. grupie Polaków w wieku 20-74 lat. Zamiast zalecanej porcji 35 gram ryb dziennie, kobiety spożywają ich średnio 14,5 grama, a mężczyźni – 19 gramów.

Niedobory witamin i substancji odżywczych są bardzo niebezpieczne dla zdrowia organizmu. Polacy nie dostarczają razem z pożywieniem wystarczających ilości tych składników. Jak wynika z raportu badawczego „Polacy a suplementy diety”[2], 72% Polaków deklaruje, że przyjmuje suplementy diety, z czego 48% robi to regularnie – jednakże tylko 17% badanych przed rozpoczęciem suplementacji konsultuje się z lekarzem lub farmaceutą, co niesie ze sobą ryzyko poważnych konsekwencji zdrowotnych.

Nie suplementuj się w ciemno

Rocznie kupujemy 240 mln opakowań z blisko 15 tys. różnych preparatów (ich liczba stale rośnie!), które mają nam nie tylko pomóc wzmocnić organizm i uchronić go przed infekcjami, ale też m.in. dodać na energii, poprawić stan cery, zredukować zbędne kilogramy czy zniwelować skutki nieistniejących z punktu widzenia medycy, ale wykreowanych przez producentów suplementów schorzeń takich jak chociażby zakwaszenie.

Wspomniany raport ujawnił niebezpieczną tendencję – w większości przypadków suplementujemy się w ciemno. Ponad połowa badanych (51,3%) wybierając suplementy diety, samodzielnie decyduje o zakupie i przyjmowaniu potrzebnego preparatu. Zaledwie 44% uważnie czyta ulotkę, a 27% zwraca szczególną uwagę na ewentualne interakcje z innymi przyjmowanymi lekami i zażywanymi już innymi suplementami. Dane te powinny niepokoić. Dlaczego?

Suplementacja na własną rękę, bez dobrania składu preparatu do rzeczywistych potrzeb naszego organizmu, może nieść ze sobą poważne konsekwencje zdrowotne; w skrajnych przypadkach może przyczynić się także do zgonu. – Nie zawsze zdajemy sobie sprawę z zagrożeń, które niesie ze sobą samodzielne przyjmowanie dostępnych przecież bez recepty popularnych preparatów wielowitaminowych. Nadmierne przyjmowanie witamin – a o te wzbogaconych jest już wiele produktów żywnościowych, jak np. soki czy płatki śniadaniowe – może wywołać hiperwitaminozę. Dla przykładu, długotrwałe nadmierne spożywanie witaminy A (ok. 30 mg/dobę przy normie 1 mg/dobę) objawia się m.in. utratą apetytu, osłabieniem mięśni, zaburzeniami pracy serca, nerek i ośrodkowego układu nerwowego, może nawet prowadzić do powstania nowotworów. W przypadku kobiet w ciąży nawet niewielki nadmiar witaminy A jest czynnikiem wywołującym wady w rozwoju płodu. Z kolei przyjmowanie witaminy C w dawkach większych niż zalecana (powyżej 2 g/dobę dla osoby dorosłej) sprzyja powstawaniu kamieni nerkowych i może powodować różnego rodzaju dolegliwości ze strony układu pokarmowego, takie jak nudności, biegunki, bóle brzucha. Niedopuszczalne jest samodzielne przyjmowanie suplementów diety w przypadku chorób przewlekłych, np. w chorobach tarczycy, i w trakcie zaleconej farmakoterapii – tłumaczy Tomasz Styk, dietetyk i współzałożyciel firmy Sundose.

Idealnie byłoby, gdybyśmy przed rozpoczęciem suplementacji wykonali badania krwi oraz badania pod kątem możliwych niedoborów – m.in. żelaza, magnezu, witaminy D czy witamin z grupy B, a następnie skonsultowali wyniki z lekarzem pierwszego kontaktu, który dobrałby dla nas najlepszy preparat. Niestety we współczesnym zabieganym świecie niewiele osób może pozwolić sobie na tego typu rozwiązanie. Sytuacji nie ułatwia również kondycja polskiej służby zdrowia – trudności w dostępie do internisty w celach profilaktycznych i brak czasu ze strony lekarzy, którzy w pierwszej kolejności zajmują się pacjentami zgłaszającymi się z konkretnymi dolegliwościami.

Nowoczesne podejście do suplementacji powinno opierać się na dopasowaniu go do indywidualnych potrzeb oraz przyjmowanie go pod opieką specjalisty.

Źródło: materiały prasowe Sundose

[1] WHO zaleca spożycie 400 gramów owoców i warzyw na dzień w pięciu porcjach.

[2] Raport został opracowany przez Agencję Badań Rynku i Opinii SW Research w lutym 2017 roku.