Jak ważne jest wyraziste spojrzenie – o tym wiedziała już Kleopatra, wykonując charakterystyczny obrys oka czarną kredką. Ponad dwa tysiąclecia później, ciemna oprawa oczu wciąż znajduje się na szczycie urodowych trendów i przypomina, że długie, gęste rzęsy stanowią oznakę kobiecości.
Sposobów na pielęgnację rzęs jest obecnie bardzo dużo: olejowanie, lifting, botoks, trwała czy zagęszczanie – to tylko kilka przykładów przodujących obecnie zabiegów. Jak wybrać najbardziej odpowiedni z nich i jakich efektów można się spodziewać? Artykuł objaśnia całą tę nomenklaturę.
OLEJOWANIE RZĘS
Rzęsy to pod kątem anatomicznym nic innego jak włosy, a włosy – kochają olejowanie. Nakładanie olejków odżywczych pochodzenia roślinnego wzmacnia i regeneruje mieszki włosowe, co skutkuje wzmożoną elastycznością i zagęszczeniem rzęs. Najpopularniejszym olejkiem stosowanym na rzęsy jest olejek rycynowy, dobrze sprawdzają się również olejek arganowy, makadamia, kokosowy czy ze słodkich migdałów. Ważne, aby posiadały wysoką zawartość kwasów tłuszczowych i wit. E w składzie.
Olejowanie najlepiej wykonywać na noc, na dokładnie oczyszczone rzęsy. Do tego celu warto użyć starej szczoteczki po tuszu (starannie wymytej, aby nie zawierała resztek maskary) lub patyczka higienicznego. Nie należy przesadzać z ilością aplikowanego olejku, 1-2 kropelki będą w zupełności wystarczające. Nadmiar preparatu może skutkować jego spłynięciem do oka i podrażnieniem rogówki. Posiadacze nadmiernie wrażliwych oczu mogą zamienić płynne oleje na te, o formie stałej – wówczas łatwiej będzie kontrolować ich aplikację.
Olejowanie to zabieg bardzo skuteczny, lecz na efekty trzeba nieco poczekać. Pierwsze rezultaty będą widoczne nawet po 2 miesiącach od rozpoczęcia terapii, przy nakładaniu olejków 1x dziennie. Należy przy tym również pamiętać o systematyczności. Po uzyskaniu satysfakcjonujących efektów, watro wykonywać terapię podtrzymującą i aplikować olejki 3-4 razy tygodniowo.
ODŻYWIANIE RZĘS
Olejowanie nie przyniosło oczekiwanych rezultatów? Można wejść szczebel wyżej
i wspomóc się odżywkami do rzęs. Odżywki poza pielęgnowaniem mieszków włosowych, dodatkowo pobudzają wzrost rzęs, czyniąc je nie tylko gęstszymi, ale i dłuższymi niż rosną naturalnie. Dobra jakościowo odżywka powinna zawierać w składzie:
- Biotynę lub wit. B12 – hamujące wypadanie włosków
- Kwas hialuronowy – utrzymujący właściwy poziom nawilżenia
- Nanopeptydy – wydłużające fazę wzrostu rzęs (anagen)
- Witaminę B5 – uzupełnia strukturę rzęs i zwiększa elastyczność włosków
- Glikoproteiny – odżywiają mieszki włosowe
- Ekstrakty roślinne – działają antyoksydacyjnie i regenerująco.
Odżywki, po stosowaniu których efekt wydłużenia rzęs jest najbardziej spektakularny, najczęściej zawierają w składzie bimatoprost. Substancję tę stosuje się na szeroką skalę
w kroplach do oczu, przy leczeniu jaskry lub ciśnienia wewnątrzgałkowego. Pod kątem chemicznym bimatoprost to pochodna prostaglandyn, która wydłuża fazę anagenu (wzrostu włosa). Wśród jej działań „ubocznych” można wymienić: nadmierny wzrost długości rzęs, zwiększenie ilości aktywnych mieszków włosowych, poprawa grubości włosa, pogłębienie naturalnego koloru rzęs. Bimatoporost jest substancją tak skuteczną, że odnalazł zastosowanie u pacjentów po chemioterapii. Jednak jak w przypadku każdego leku, jego stosowanie może przynieść szereg działań niepożądanych takich jak:
- przekrwienie spojówek
- świąd
- stany zapalne rogówki i spojówki
- pieczenie, podrażnienie i łzawienie oczu
- regres ostrości widzenia
- ból w obrębie głowy i oczu
- wzmożona pigmentacja tęczówki oraz skóry wokół oczodołu.
Poziom wchłaniania bimatoprostu po zaaplikowaniu na skórę jest znikomy, w związku
z tym substancja nie wykazuje ogólnoustrojowych efektów ubocznych. Dermatolodzy
i oftalmolodzy zapewniają, że stosowanie odżywek do rzęs obecnych na rynku zgodnie z ich przeznaczeniem należy uznać za bezpieczne.
LIFTING, LAMINOWANIE I BOTOKS
Trzy zabiegi, które szturmem podbiły ofertę gabinetów kosmetycznych, stanowiąc alternatywę dla znanej już od lat stylizacji rzęs. Choć wiodły prym przez całe lata, wciąż wiele osób ma problemy z dostrzeżeniem różnic pomiędzy tymi procedurami – postaram się je objaśnić.
Lifting rzęs to unowocześniona wersja trwałej na rzęsy – niektórzy nawet traktują te dwie nazwy zamiennie. Zabieg polega na podkręceniu rzęs od nasady poprzez umieszczenie ich na wałeczku i aplikacji specjalnego żelu/odżywki do ondulacji. Po upływie 15-20 min
(w zależności od użytego preparatu), rzęsy pokrywa się neutralizatorem i delikatnie odkleja od wałeczka. Efekt jest najlepiej widoczny na naturalnie długich, lecz prostych rzęsach, ponieważ główny rezultat to podkręcenie rzęs jak po użyciu najlepszej zalotki – z tą różnicą, że po liftingu skręt utrzymuje się aż do 6 tygodni. Koszt zabiegu to około 100-150 zł.
Laminowanie rzęs (keratynowy lifting rzęs) różni się od tradycyjnego liftingu przede wszystkim użytymi substancjami. Laminowanie, poza podkręceniem i uniesieniem rzęs, stawia też na ich odżywienie. Sekretnym składnikiem zabiegu jest keratyna, która uzupełnia braki w rzęsach, przez co je pogrubia. Grubszy włos to także większa objętość całego wachlarza rzęs. Poza efektem estetycznym, keratyna to także tarcza ochronna dla włosa – chroni przed promieniowaniem UV, szkodliwym działaniem preparatów do demakijażu czy uszkodzeniami mechanicznymi. Koszt zabiegu to około 200 zł, a efektem można cieszyć się przez około 6-8 tygodni.
Botoks to nic innego jak gigantyczna dawka organicznego odżywienia dla rzęs! Na włoski aplikuje się preparat zawierający w składzie m.in.: olejek macadamia, jojoba, czarnuszki, proteiny jedwabiu, ekstrakt z bambusa, drożdże, kwas mlekowy oraz witaminy
z grupy B, A, F i E. Składniki te nasycają rzęsy oraz w widoczny sposób polepszają ich kondycję. Botoks poleca się wykonywać w połączeniu z koloryzacją, bowiem ma właściwości zatrzymujące pigment w środku struktury włosa i wydłuża jej trwałość nawet o 60%! Koszt zabiegu to około 50 zł.
Każda z wymienionych metod: lifting, laminowanie i botoks rzęs da bardziej spektakularne efekty jeżeli zostanie zakończona koloryzacją włosków.
HENNA I TUSZ SEMIPERMANENTNY
Koloryzacja to przysłowiowa kropka nad „i” w pielęgnacji rzęs. Daje wrażenie dłuższych, gęstszych włosków oraz znacząco wyostrza spojrzenie. Do koloryzacji rzęs służą popularne maskary z rozległą ilością szczoteczek do wyboru, jednak nie każdy jest ich fanem. Codzienne tuszowanie dodatkowo osłabia rzęsy i wymaga bardzo dokładnego demakijażu, co przy niektórych maskarach – zwłaszcza tych wodoodpornych – stanowi nie lada wyzwanie. Alternatywą w koloryzacji włosków jest popularna henna i tusz semipermanentny.
Henna to zabieg wielopokoleniowy – znają go babcie, mamy i córki. Lawson – związek, który jest odpowiedzialny za barwienie, pochodzi z liści i pędów rośliny – lawsonii bezbronnej (Lawsonia inermis L.). Henna w czystej postaci wciąż jest stosowana
w państwach arabskich, w Europie natomiast częściej wykorzystuje się nowoczesne mieszanki barwników, dostępne w formule proszku, kremu czy żelu, a nazwa „henna” dotyczy samego zabiegu zabarwiania. Produkt łączy się z wodą utlenioną i aktywatorem,
a następnie aplikuje na rzęsy. Po upływie 5-15 minut mieszankę należy zmyć wodą. Efekt utrzymuje się do 4 tygodni.
Ciekawym rozwiązaniem jest również zabieg permanentnego tuszowania rzęs. Na rzęsy nakłada się początkowo bazę (odtłuszczacz), która oczyszcza rzęsy i przygotowuje je do absorpcji koloru. Następnie na dobrze zabezpieczone płatkami powieki, metalową szpatułką aplikuje się permanentny tusz, stale rozczesując rzęsy. W celu osiągnięcia bardziej spektakularnego efektu można nałożyć kilka warstw maskary, jednak ostateczny rezultat w dużej mierze zależy od początkowej kondycji włosków – osoby o bardzo cienkich rzęsach mogą nie być zadowolone z tej usługi. Cały zabieg trwa około 30-60 min, a efektami można się cieszyć do 3 tygodni – po tym czasie należy udać się do kosmetyczki w celu zmycia tuszu. Zaaplikowany tusz jest wodoodporny, jednak „nosząc go” należy unikać dotykania okolic oka – nadmierne pocieranie może zniwelować efekt. Koszt usługi to około 100-200 zł.
Sylwia Krakowiak
Magister kosmetologii (absolwentka Uniwersytetu Medycznego w Lublinie), dyplomowany mistrz wizażu i stylizacji, grafik komputerowy. Właścicielka studia wizażu „BOCCA Visage” w Lublinie. Miłośniczka interdyscyplinarnego podejścia do zdrowia i urody.