Historia uczy nas, że trendy w stylizacji łuku brwiowego potrafią przybierać nieoczekiwany obrót w bardzo krótkim czasie.
W Starożytnym Rzymie oznaką kobiecości była monobrew, w średniowieczu brwi nie istniały wcale (golono je na rzecz kultu wysokiego czoła), w burzliwych latach 20-90 XX wieku bardzo wyskubane brwi niczym niteczki, przeplatały się z tymi gęstymi i krzaczastymi. Dziś, jak nigdy dotąd, mnogość różnych metod stylizacyjnych, pozwala nam na indywidualne podejście do wyglądu łuku brwiowego i przystosowanie go względem kształtu twarzy, charakteru i estetyki danej osoby.
Każda profesjonalna stylizacja brwi powinna rozpoczynać się od geometrycznego wyznaczania kształtu, czyli od mapowania. Pozwala to na określenie w jaki sposób ma przebiegać łuk brwiowy, aby wyglądał spójnie z obrazem całej twarzy. W tym celu należy wyznaczyć 3 podstawowe punkty:
- Punkt początku brwi – pionowa linia biegnąca od początku płatka nosa,
- Punkt wzniesienia brwi – najwyższy punkt brwi, przechodzący przez źrenicę oka,
- Punkt zakończenia brwi – linia biegnąca poprzez zakończenie płatka nosa i kącik zewnętrzny oka.
Po ustaleniu tych trzech punktów, należy przyjrzeć się poziomym granicom brwi, czyli ustalić szerokość łuku. Warto wspomóc się przy tym specjalnymi narzędziami dedykowanymi temu zabiegowi: nicią barwiącą, białą pastą czy suwmiarką. Pozwalają one na bardzo precyzyjne pomiary i wyznaczenie symetrii pomiędzy dwoma brwiami. Przy takim rysunku łatwiej jest również o perfekcyjne nałożenie koloru (henny lub farby) oraz dokładną regulację.
Kiedy kształt łuku brwiowego jest już wyznaczony – pora podkreślić go kolorem. Do tego celu wciąż najbardziej popularnymi produktami są henna i nieco bardziej trwała – farba. Uznaje się, że dobór koloru powinien być determinowany kolorem włosów (zwłaszcza tych, które są widoczne od nasady głowy) oraz karnacji. Przy koloryzacji należy również wziąć pod uwagę ilość i gęstość włosków – farba dużo szybciej i mocniej „złapie” bujnie rosnące brwi, niż te z ubytkami, w związku z tym czas aplikacji preparatu powinien być dostosowany do „zawartości” łuku brwiowego. Trzeba także bezwzględnie pamiętać o próbie uczuleniowej dla osób, które nigdy wcześniej nie poddawały się koloryzacji na minimum 24 godziny przed zabiegiem.
Jedną z najważniejszych kwestii dotyczących pielęgnacji i stylizacji brwi jest ich prawidłowa regulacja. Do depilacji łuków brwiowych służą: pęseta, wosk i bawełniana, aseptyczna nitka. Regulowanie brwi pęsetą jest procesem najbardziej żmudnym, ponieważ usuwa się nią włoski pojedynczo. Z drugiej strony metoda ta pozwala na zachowanie największej kontroli i ostrożności ruchów, więc okaże się być idealna dla osób, które nie mają większej wprawy w regulacji lub potrzebują więcej czasu na określenie, który z włosków tworzy łuk brwiowy, a który znajduje się już poza nim i należy go usunąć. Wosk to metoda znacznie szybsza i dokładniejsza od pęsety. Za pomocą jednego ruchu usuwa się całe pasmo włosków wraz z cebulkami oraz towarzyszącym im meszkiem. Dzięki temu można mieć wrażenie, że włoski odrastają wolniej, ponieważ zostały usunięte we wcześniejszym stadium. Duża wada regulacji woskiem to częste krostki i podrażnienia skóry po wykonanym zabiegu, a także spora grupa osób wykluczonych z tej formy depilacji: osoby uczulone na wosk, borykające się z łuszczycą i innymi stanami zapalnymi skóry oraz osłabioną krzepliwością krwi, posiadające opaloną lub podrażnioną po słońcu skórę. Ciekawą alternatywą dla wosku i pęsety jest nitkowanie brwi. Chociaż metoda nitkowania zaczęła być praktykowana w Polsce od niedawna, znana była już w starożytnej Persji i krajach hinduskich, gdzie kobiety nitkowały całe ciało dziewczynki w ramach rytuału jej przejścia w dorosłe życie. Bawełnianą nitkę splata się rękami w ten sposób, że tworzy ona pętelkę, która odpowiednio naciągnięta usuwa włoski wraz z cebulką i towarzyszącym im meszkiem. Metoda ta sprawdza się nie tylko w przypadku regulacji brwi, ale i depilacji małych partii twarzy: wąsika, baczków, brody. Co ważne – nie wywołuje żadnych podrażnień (jedynie lekkie zaczerwienienie) jest więc bezpieczna dla osób z każdym rodzajem skóry, nawet przy cerze naczyniowej czy z problemami dermatologicznymi.
Na perfekcyjny wygląd brwi składa się również sposób, w jaki pojedyncze włoski układają się w całym łuku. Zbyt długie włoski często zaburzają wyznaczony kształt i należy je zdyscyplinować. Na pomoc przychodzi przycinanie i laminowanie brwi. Do przycinania brwi niezbędne są proste i ostre nożyczki (bądź trymer) oraz szczoteczka do przeczesywania. Na początku należy wyczesać brwi do góry i zobaczyć, które z włosków znacząco przekraczają utworzony kształt brwi, a następnie je skrócić za pomocą nożyczek bądź trymera. Czynność powtarza się również poprzez zaczesywanie brwi do dołu.
Laminacja to zmiana tekstury włosa brwi oraz nasycenie ich składnikami odżywczymi (głównie keratyną). Pozwala na ułożenie włosków w pożądanym kształcie i optyczne ich pogrubienie. Lubię porównywać efekt tego zabiegu do przeczesania brwi transparentnym żelem kosmetycznym, który pozwala utrzymać włoski „w ryzach”. Za pomocą laminacji można uzyskać efekt bardzo modnych ostatnio brwi w stylu „bushy brows”, czyli wyczesanych ku górze. Rezultaty zabiegu utrzymują się aż 3-3,5 miesiąca! Zabieg ten często wykonuje się w połączeniu z botoksem organicznym, czyli głęboko odżywczą maską dla brwi, która zawiera w składzie m.in.: olejek macadamia, jojoba, czarnuszki, proteiny jedwabiu, ekstrakt z bambusa, drożdże, kwas mlekowy oraz witaminy z grupy B, A, F i E. Botoks sprawia, że włoski stają się odżywione, lśniące i bardziej elastyczne, a ewentualne ubytki w łuku szybciej się zagęszczają.
Nie zawsze jednak łuk brwiowy wygląda tak jakbyśmy sobie tego życzyli. Liczne ubytki włosków spowodowane m.in. uszkodzeniem mieszków włosowych, występowaniem blizn na powierzchni łuku czy czynnikami chorobowymi (np. zaburzona gospodarka hormonalna, chemioterapia) sprawiają, że stworzenie ładnego rysunku brwi za pomocą standardowych metod staje się trudne do zrealizowania. Na szczęście i na takie przypadki jest rozwiązanie! Pierwszy z nich to kosmetyka kolorowa. Drogeryjne półki uginają się od produktów do stylizacji brwi – można wybierać spośród cieni, kredek, żeli koloryzujących, flamastrów, pomad czy wosków. Im większe ubytki w łuku brwiowym, tym na gęstszy w konsystencji produkt należy się zdecydować. Pomada okaże się być przełomowa dla osób z bardzo rzadkimi i/lub jasnymi brwiami, natomiast subtelny efekt wypełnienia można uzyskać korzystając z kredki czy cienia. Kosmetyki kolorowe to jednak bardzo krótkotrwałe rozwiązanie – efekt znika wraz z demakijażem. Osoby, które chciałby uniknąć codziennego wyznaczania kształtu mogą pójść krok dalej i zdecydować się na makijaż permanentny brwi. Współczesne metody pozwalają na osiągnięcie bardzo naturalnego i długotrwałego (ok. 2 lat) efektu. Najpopularniejsze ostatnio techniki to microblading (metoda piórkowa/włoskowa), gdzie dorysowywane są pojedyncze włoski i znacznie bardziej wyrazista metoda cieniowania, której efekt można porównać do wyrysowania kształtu brwi za pomocą pomady. Proces gojenia brwi po zabiegu trwa około 3-4 tygodnie – po tym czasie należy udać się do lingernistki na ostateczną korektę (korekcja kształtu, uzupełnienie ubytków, przyciemnienie koloru). Wśród przeciwwskazań do makijażu permanentnego należy wymienić: uszkodzenia skóry w miejscu pigmentowania, świeże blizny, poparzenia słoneczne, obniżenie odporności organizmu (infekcje, stany zapalne), alergia na barwniki, nowotwory, tendencja do bliznowców, aktywna opryszczka, ciąża i karmienie piersią.
Brwi przez lata traktowane nieco „po macoszemu”, dziś są równie ważne jak zadbane włosy, paznokcie czy cera. Istnieje już sporo punktów usługowych zajmujących się jedynie stylizacją brwi i żaden z nich nie narzeka na brak popytu. Nic w tym dziwnego – prawidłowo wystylizowane brwi całkowicie zmieniają wyraz twarzy i nadają wyglądowi wyrazistości. Warto więc o nie prawidłowo zadbać, korzystając z wielu rozmaitych metod występujących obecnie na rynku.
Sylwia Krakowiak
Magister kosmetologii (absolwentka Uniwersytetu Medycznego w Lublinie), dyplomowany mistrz wizażu i stylizacji, grafik komputerowy. Właścicielka studia wizażu „BOCCA Visage” w Lublinie. Miłośniczka interdyscyplinarnego podejścia do zdrowia i urody.