Migrena to nie choroba hrabianek

35
fot. Pixabay

Kiedyś mawiano, a i dziś jeszcze dość powszechne jest takie przekonanie, że migrena to nie choroba, ale fanaberia rozhisteryzowanych pań z towarzystwa. A to nieprawda. Migrena jest poważnym schorzeniem, w 70 proc. uwarunkowanym genetycznie. Najczęściej cierpią na nią kobiety w wieku produkcyjnym, trzy razy częściej niż mężczyźni. O tym, jak bardzo jest uciążliwa, świadczy fakt, że wiele kobiet jest zmuszonych brać zwolnienia lekarskie w czasie napadu migreny, gdyż z potwornym bólem głowy nie są w stanie nie tylko pracować, lecz także wykonywać jakichkolwiek czynności.

Tak, to choroba, nie dyskomfort czy fanaberia; choroba, która jak najbardziej wymaga leczenia – mówi dr n. med. Marcin Straburzyński, specjalista leczenia bólów głowy, certyfikowany przez Europejską Federację Bólów Głowy. – Ponieważ jest to choroba w dużym stopniu uwarunkowana genetycznie, nie da się jej wyleczyć, ale można pomóc niemal wszystkim, stosując odpowiednie terapie.

Migrena przebiega zazwyczaj w kilku fazach. Zaczyna się od rozdrażnienia, uczucia zmęczenia, nudności, zaburzeń nastroju, łaknienia, u niektórych pojawiają się zaburzenia widzenia i sztywność karku. Potem nadchodzi aura, która poprzedza atak – to już zaburzenia widzenia, drętwienie ciała. Zwykle aura poprzedza o około pół godziny atak, który z kolei objawia się bólem głowy o silnym natężeniu, światłowstrętem oraz nadwrażliwością na dźwięki. I wreszcie faza czwarta, czyli obniżenie nastroju i uczucie całkowitego wyczerpania.

Trzeba wiedzieć, że migrena to nie tylko ból głowy, to znacznie więcej – podkreśla dr Straburzyński. –  To poważna choroba, mogąca mieć poważne konsekwencje. Choroba, która generuje poważne koszty społeczne i ekonomiczne. Dlatego tak ważne jest leczenie. Bo to nie tylko zmiana stylu życia, unikanie czynników, które mogą prowokować ataki; migrenę trzeba leczyć farmakologicznie i uzupełniająco.

Jest wiele metod leczenia migreny: od tzw. metod naturalnych, suplementów diety, poprzez niesterydowe leki przeciwzapalne, tryptany po leki stosowane w innych chorobach mogące, jak wykazały badania zapobiegać atakom i dzięki temu sprawdzające się też w leczeniu migreny np. leki przeciwpadaczkowe, przeciwdepresyjne czy kardiologiczne. Wykorzystuje się też toksynę botulinową, blokadę nerwów czy tzw. metody alternatywne.

Najnowszymi lekami są leki biologiczne, to przeciwciała, które hamują lub blokują ścieżkę patomechanizmu migreny, związanego z nadmiernym wydzielaniem pewnego neuropeptydu.  Są bardzo skuteczne, w każdym typie migreny, wygodne do stosowania, wystarczy podać je zastrzyku, podskórnie, raz w miesiącu lub nawet raz na kwartał. Jest to właściwie grupa leków, które od niedawna zaczęły się pojawiać w Polsce., nie są niestety refundowane. Pamiętajmy jednak, że każda z metod powinna być dobrana indywidualnie – zwraca uwagę dr Straburzyński. I, co ważne, o migrenie powinno być głośniej, bo to powszechna, a wciąż lekceważona choroba.

Komunikat prasowy przygotowany przez Stowarzyszenie Dziennikarze dla Zdrowia, listopad 2019.