Reklamy w prasie „branżowej“ co chwilę donoszą o nowych przełomowych metodach „odmładzania“. Ile z nich to prawdziwe rewolucje w medycynie estetycznej, a ile tylko obietnice?
Główne zadanie stosowanych zabiegów anti-aging to przede wszystkim zatrzymanie procesów starzenia skóry poprzez uzupełnianie ubytków tkanek podporowych przez stymulację procesów neokolagenezy.
Bowiem istotą starzenia się skóry jest zanik kolagenu i elastyny – białek produkowanych przez fibroblasty, komórki znajdujące się w skórze właściwej. Utrata tych białek powoduje utratę elastyczności i jędrności, a w konsekwencji pojawienie się zmarszczek i wiotkość skóry które są przyczyną postepującej zmiany wyglądu twarzy.
Wśród nowych rozwiązań najbardziej medialne i wzbudzające najwięcej oczekiwań jest zastosowanie osocza bogatopłytkowego, zabieg przeszczepiania własnej tkanki tłuszczowej (lipofiling) oraz zastosowanie komórek macierzystych i czynników wzrostu (GF-Growth Factor).
Są to zabiegi z wykorzystaniem własnych tkanek, stąd są szeroko akceptowane jako jedna z „naturalnych“ metod odmładzania, dodatkowo niosące znikome (przy właściwym zastosowaniu) ryzyko działań niepożądanych.
Osocze bogatopłytkowe
Prawidłowo zastosowane osocze bogatopłytkowe wykorzystuje dobrze zbadaną i udowodnioną właściwość silnego pobudzania produkcji kolagenu i eslastyny przez fibroblasty stymulowane czynnikiem TGF-beta zawartym w płytkach krwi.
Aby zabieg z użyciem osocza bogatopłytkowego był najbardziej efektywny, należy uwzględnić trzy elementy: kwalifikację klientki, odpowiednią preparatykę osocza oraz właściwą technikę podania. Celem zabiegu jest pobudzenie obecnych w skórze fibroblastów do produkcji elastyny i kolagenu. Od ich „kondycji“ zależy ile będą w stanie wytworzyc dodatkowego białka. Z tego powodu wiek osoby, u której wykonujemy zabieg jest jednym z decydujących czynników. Wykonywanie zabiegu osocza bogatopłytowego u osób starszych (powyżej 60 r.ż.) nie jest dobrym rozwiązaniem. Fibroblasty nie są juz wtedy zbyt aktywne i ilość dodatkowo wytworzonego kolagenu (a tym samym efekt odmłodzenia) będzie niewielka. Najlepsze efekty obserwuje się w przypadku klientek i klientów w wieku 40-55 lat, gdzie widać już wyraźnie efekty utraty kolagenu związane z procesem starzenia, a stan fibroblastów pozwala na wytworzenie dodatkowych porcji „białka młodości“ po prawidłowej stymulacji osoczem bogatopłytkowym. Oczywiście korzyści odniosą również osoby młodsze z cienką, delikatna skórą. U nich zabieg będzie miał skuteczne działanie prewencyjne. Ważnym elementem w kwestii preparatyki osocza jest dobór odpowiednich zestawów do ich otrzymania, ponieważ jest ono niezwykle wrażliwe na uszkodzenia wynikające z nieprawidłowej procedury. Płytki które w wyniku błędów procedury obumierają, nie wykazują żadnego działania. Nawet w przypadku dobrej kwalifikacji klientki i preparatyki, osocze może być nieskuteczne jeśli zostanie podane w nieodpowiednie miejsce. Ponieważ celem zabiegu jest pobudzenie produkcji kolagenu i elastyny, musi się ono znaleźć obok źródła ich wytwarzania, a więc fibroblastów znajdujących się w skórze. Nie wykazano żadnej skuteczności osocza rozsmarowanego na nieuszkodzonej skórze lub podanego zbyt głęboko w tkankę podskórną.
Lipofiling
Z dużym początkowo entuzjazmem spotkała się metoda lipofilingu – wypełnień ubytków tkanek za pomocą pobranego wcześniej własnego tłuszczu. Jednakże początkowe obietnice prostego i łatwego zabiegu zostały rozwiane w konfrontacji z realiami. Wypełnienia tłuszczem wiążą się z wymogiem prawidłowego i bezpiecznego pobrania tkanki, która również jest wrażliwa na błędy ludzkie. Delikatna i pozbawiona po pobraniu własnego ukrwienia tkanka tłuszczowa wymaga zdeponowania w postaci cienkich pasm tuż obok naczyń krwionośnych, by umożliwić odżywienie jej. Zbyt duża ilość podanej tkanki tłuszczowej powoduje, że nie jest w stanie cała zostać odżywiona i znaczna jej ilość ulega obumarciu. Nawet w przypadku poprawnego pobrania i podania tkanki tłuszczowej, 40-80% (według piśmiennictwa) ulega obumarciu. Przeżycie na poziomie 40 % podanej ilości tkanki tłuszczowej można uznać juz za bardzo wysokie. Sposób aplikacji (w postaci zakładania „pasm“ komórek tłuszczu) powoduje znaczne uszkodzenie miejsca podania z nastepujacymi po tym krwiakami i długotrwałym (do 6 miesięcy) procesem ostatecznego gojenia. Obszarami, w których wypełnienie tłuszczem jest najefektywniejsze są: biodra, piersi, ręce i twarz. Przy pobraniu tłuszczu należy uwzględnić czy dany obszar reaguje na dietę.
Ze względu na bardzo dużą rozpiętość przeżywalności „tłuszczowego“ implantu planowanie ilości tkanki do aplikacji na danym obszarze wymaga dużego doświadczenia, tak aby ostatecznie nie było go za mało ani za… dużo.
Stopień trudności lipofilingu w porównaiu z klasycznymi wypełnieniami kwasem hialuronowym jest nieporównywalny i reklamowanie tego zabiegu jako prosty „zamiennik“ wypełnień kwasem hialuronowym jest całkowicie nieuzasadnione.
Komórki macierzyste i czynniki wzrostu
Komórki macierzyste to biologiczny cud techniki, który pozwala na odtworzenie z takiej komórki dowolnego narządu lub tkanki.
Najbardziej uniweralna komórką macierzysta jest zapłodniona komórka jajowa z której powstają wszystkie narządy naszego organizmu. Posiadanie takich komórek w dorosłym wieku to marzenie każdego z nas. Można wtedy z niej odtworzyć uszkodzone przez chorobę narządy (np. po zawale serca, udarze mózgu) jak i naprawić uszkodzenia pourazowe (porażenia po uszkodzeniu rdzenia kręgowego). Wyobraźnia podpowiada nam wykorzystanie ich również w procesach odnowy starzejącej się skóry i tkanek podporowych.
Z tego powodu komórki macierzyste i czynniki wzrostu to najnowszy trend w medycynie estetycznej – spotykane zarówno w kremach jak i w innych produktach kosmetycznych. Obietnice odmłodzenia skóry nie mają przełożenia na efekty.
Komórki macierzyste są w stanie przekształcić się w każdy narząd w pobliżu którego się znajdą, jednakże znajdują się one jedynie w okresie embrionalnym więc czasy kiedy posiadaliśmy takie „uniwersalne“ komórki macierzyste bezpowrotnie minęły w okresie płodowym i u ludzi dorosłych nie istnieją. Pozostają jedynie grupy komórek które moga przekształcić sie w kilka rodzajów tkanek jednak w ograniczonym zakresie (np. tylko w komórki krwi, elementy włosa, tkankę tłuszczową itp.).
W dorosłym organiźmie najbardziej znane, także ze względu na stosunkowo łatwe pozyskanie są komórki mezenchymalne zawarte w tkance tłuszczowej. Nazywane popularnie „komórkami macierzystymi“ jednak nie odpowiadające definicji prawdziwej uniwersalnej komórki macierzystej z tego wzgledu, iż są w stanie zróżnicować się tylko w tkankę chrząstną, kostną i tłuszczową oraz w mięśnie.
Metodami inżynierii genetycznej lub poprzez uszkadzanie jąder takich komórek można otrzymać z niej bardziej uniwersalną komórkę, jednak koszty takich działań są astronomiczne, a w wielu krajach (w tym USA) sa także ze względów etycznych zakazane.
Po wieloletnich eksperymentach nad komórkami macierzystymi w medycynie estetycznej nie stwierdzono, jakoby komórki te miały przyszłość w zastosowaniu w zabiegach anti-aging. Skupiono się na badaniach w obszarze kardiologii i w zakresie pomocy osobom z uszkodzeniem rdzenia kręgowego.
Komórki mezenchymalne są obecnie stosowane w medycynie jako dodatek do przeszczepów tkanki tłuszczowej, co ma logiczne uzasadnienie, gdyż mogą w taką tkankę się różnicować. Reklamowanie ich jako komórek mających efekt odmłodzenia skóry poprzez odtworzenie fibroblastów jest na obecnym poziomie wiedzy i nauki nieuzasadnione.
Reklamowane powszechnie komórki macierzyste pozyskane z roślin i owoców są jedynie chwytem reklamowym stosowanym na fali nowego trendu kosmetologicznego. Nie ma biologicznej możliwości, by komórki macierzyste obcego organizmu przekształciły sie w ludzkie – jest to naturalna ochrona przyrody przed reakcjami międzygatunkowymi. Co więcej, rozmiar komórek nie pozwala na przeniknięcie bariery skórnej, dlatego też ich dodatek w kremach i kosmetykach po podaniu na skórę nie ma działania pobudzającego neokolagenezę.
Czy w takim razie kosmetyki z zawartością komórek macierzystych roślin są bezwartościowe? – absolutnie nie! Zawarte w nich substancje wywierają działanie na nasze tkanki często poprawiajac ich kondycję. Jednak mechanizm takiego działania jest typowo chemiczny – gdzie określone substancje wywierają konkretne, proste efekty.
Typowe działanie komórek na inne komórki i tkanki opiera sie na działaniu receptorowym i powoduje bardzo złożone odpowiedzi pobudzonych komórek – jest to możliwe tylko w obrębie komórek tego samego gatunku i niedostępne dla interakcji miedzygatunkowych. Z tego powodu efekty kremów i kosmetyków z zawartością komórek macierzystych nie są biologicznymi efektami tych komórek, a jedynie reakcją na zawarte w kosmetykach zwiazki chemiczne przez te komórki wytwarzane. Nie podważa to ich wartosci z zabiegach anti-aging, jednak reklamowanie ich sugerujące biologiczne i receptorowe działanie na naszą skórę jest nieuzasadnionym reklamowym nadużyciem.
dr Zbigniew Leśniowski
Centrum Szkoleniowe Kosmetologii Medycznej
Lekarz medycyny, Certyfikowany Specjalista Medycyny Estetycznej (EBBA), Dyrektor Naukowy Ośrodka Doskonalenia Lekarzy Medycyny Estetycznej ECLEST w Warszawie, Dyrektor medyczny w Centrum Szkoleniowym Kosmetologii Medycznej.