Po okresie zachłyśnięcia się najnowszymi osiągnięciami technologicznymi i chemicznymi coraz częściej obserwujemy powrót do natury, także w kosmetyce i kosmetologii.
Życie w XXI w., wbrew pozorom, nie jest łatwe. Zwiększone tempo życia, zanieczyszczenie środowiska, choroby cywilizacyjne, pęd za doskonałością – wszystko to sprawia, że trudno jest pozwolić sobie na swobodny oddech. Robimy jednak to, co możemy, aby cieszyć się życiem. Wspomagają nas w tym chemia i technika, tym samym bardzo odsunęliśmy się od tego, co naturalne. Ostatnio jednak, po okresie intensywnej chemizacji i technicyzacji, coraz chętniej wracamy do kontaktu z matką naturą. Przypominamy sobie o pierwotnym źródle wszystkiego, z czym się spotykamy. Zwracamy też coraz większą uwagę na postępujące zanieczyszczenie środowiska i staramy się zadbać o Ziemię – jedyny dom nas i naszych dzieci. Obserwowany powrót do natury dotyczy wielu dziedzin, w tym kosmetologii. Możemy tu mówić niejako o powrocie do korzeni.
Tradycja wykorzystywania roślin, jako substancji leczniczych czy pielęgnacyjnych, sięga czasów starożytnych. Już wówczas zaobserwowano, że wyciągi i napary z liści, kwiatów czy korzeni potrafią wyleczyć wiele schorzeń. Rośliny stosowano także w makijażu, a z czasem nauczono się przygotowywać upiększające mazidła kosmetyczne oraz pierwsze kremy i pachnidła. Jako składniki kosmetyków, na początku korzystano z tego, co znajdowało się pod ręką i było łatwo dostępne, np. soki i przeciery z miejscowych owoców. Rośliny, o właściwościach leczniczych, okazywały się bardzo pomocne przy chorobach skóry, natomiast do sporządzania aromatycznych balsamów używano m.in. drewna sandałowego oraz żywic drzew. W makijażu wykorzystywano wysuszone i roztarte kolorowe kwiaty i owoce, a także hennę – barwnik uzyskiwany z liści lawsonii bezbronnej. Oleje roślinne, obok tłuszczów zwierzęcych, stanowiły bazę maści kosmetycznych. Wiele z tych surowców jest cenionych i używanych do dziś.
Kosmetyki, których składniki mają swoje źródło w laboratoriach, wykazują dużą skuteczność działania, ponieważ naukowcy i producenci prześcigają się w tworzeniu innowacyjnych produktów. Jednak kosmetyki naturalne mają wiele zalet, dla których warto zainteresować się tym sposobem pielęgnacji. Do preparatów kosmetycznych, wraz ze składnikami aktywnymi, trafiają często substancje, które są nam całkowicie zbędne, a wręcz mogą mieć negatywny wpływ na stan skóry, powodując jej podrażnienie, przesuszenie czy nadmierne przetłuszczanie. Ponadto, stosując oczyszczone związki chemiczne, pozbawiamy się możliwości skorzystania z efektu synergii, występującego w naturalnych surowcach. Substancje sztuczne często są w jakimś stopniu wzorowane na naturalnych i zdarza się, że mechanizm dobroczynnego działania niektórych związków nadal pozostaje dla nas nieodgadniony. Z tego powodu trudno odtworzyć go za pomocą aparatury chemicznej. Zioła to bezpieczne i nietoksyczne źródło wielu cennych związków biologicznie aktywnych. Skład preparatów całkowicie naturalnych jest zazwyczaj nieskomplikowany i znajdują się w nim wyłącznie niezbędne substancje, pochodzące ze środowiska naturalnego. Jako że ich składy oparte są na znanych od wieków surowcach, ich działanie jest sprawdzone i udokumentowane. Nie obciążają skóry, pozwalają jej swobodnie oddychać. Naturalne związki charakteryzują się łatwiejszą przyswajalnością przez organizm, co również przekłada się na ich skuteczność. Używając ich, pozostajemy w harmonii z przyrodą, co jest bardzo ważne we współczesnym, zabieganym świecie.
Zazwyczaj roślina składa się z korzenia, łodygi, liści i kwiatów, bądź kwiatostanów, które potem przekształcają się w owoce z nasionami. Liście i pędy wyrastają z pąków. Dodatkowo może występować kłącze, bulwa, cebula, a w przypadku drzew i krzewów – kora. U roślin niższych spotkamy się z plechą czy zarodnikami. Oczywiście rzadko zdarza się, aby wszystkie części danej rośliny nadawały się na surowiec zielarski (a tym bardziej kosmetyczny), więc w zależności od gatunku, wykorzystywane są tylko wybrane. Wynika to m.in. z różnej zawartości i stężenia substancji aktywnych oraz kwestii technicznych. Dlatego, przeglądając półki w sklepie zielarskim, spotkamy się z korzeniem arcydzięgla, korą dębu, kwiatem bzu, kwiatostanem lipy, liściem melisy i owocem borówki. Nie natkniemy się natomiast na korzeń bzu czy korę lipy. O wartości rośliny, jako surowca, decyduje nie tylko to, do jakiego gatunku należy, niezwykle istotne jest również otoczenie, w jakim rośnie – gleba, klimat, warunki pogodowe, stopień zanieczyszczenia powietrza, a także termin zbioru. Zioła zbierane są wtedy, gdy zawartość substancji biologicznie czynnych jest najwyższa. Nie bez znaczenia jest także sposób zbioru, suszenia i przechowywania. Zebrane surowce zostają przetworzone i wykorzystuje się je, przy produkcji leków czy kosmetyków, w postaci np. wyciągów, nalewek, maceratów i soków, wytłacza się z nich oleje lub wyodrębnia konkretne związki, czy też mieszaniny związków.
Siła działania i dobroczynny wpływ roślin na naszą skórę, czy w ogóle organizm, wynika z zawartych w nich związków chemicznych. Są to przede wszystkim rozmaite związki organiczne, z niemal każdej z grup. Gdyby chcieć wymienić je wszystkie, lista byłaby bardzo długa i prawdopodobnie wciąż otwarta. W kosmetyce wykorzystuje się, np. cukry – głównie złożone i ich pochodne. Pozyskiwane z alg i grzybów polisacharydy, działają stymulująco na układ odpornościowy oraz zapobiegają nowotworom. Laminaryna, obecna w morszczynie pęcherzykowatym, poprawia ukrwienie skóry i stymuluje komórkową przemianę materii. Lipidy, a więc tłuszcze zwierzęce, oleje roślinne, woski itp. są nie tylko bazami kremów i innych kosmetyków, ale także pełnią istotną rolę w pielęgnacji skóry. Cenne są przede wszystkim oleje bogate w nienasycone kwasy tłuszczowe, w tym w tzw. witaminę F, czyli niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe. Dostarczają też innych cennych związków takich, jak witaminy rozpuszczalne w tłuszczach, w tym witaminy A i E, zwane witaminami młodości. Wybór olejów, które można zastosować, jest szeroki – od popularnego oleju słonecznikowego, z oliwek i kokosowego, po mniej znany olej rokitnikowy, Neem czy Babassu. Każdy z nich ma odmienny skład, a tym samym różne właściwości. Wybór zależy od oczekiwanego efektu. Wszystkie jednak odżywiają skórę, chronią przed negatywnym wpływem środowiska zewnętrznego oraz zabezpieczają przed ucieczką wody z naskórka, dbając o prawidłowe nawilżenie i jędrność skóry. Ważną grupą obecnych w roślinach związków, które mają zastosowanie w kosmetologii, są barwniki – flawonoidy i karotenoidy. Są one przede wszystkim naturalnymi przeciwutleniaczami – wspomagają walkę z przyspieszającymi starzenie wolnymi rodnikami. Niektóre flawonoidy hamują aktywność enzymów rozkładających elastynę i kwas hialuronowy, wzmacniając w ten sposób tkankę łączną i uszczelniając naczynia krwionośne. Pomagają tym samym w utrzymaniu napięcia i nawilżenia skóry. Wśród karotenoidów najbardziej znany jest oczywiście b-karoten, wspomagający prawidłowy wzrost nabłonka, regenerujący i chroniący przed szkodliwym wpływem promieni UV. Likopen, obecny m.in. w pomidorach, zyskał popularność jako związek zapobiegający nowotworom. W pielęgnacji skóry istotne jest jego działanie antyoksydacyjne i chroniące DNA. Karotenoidy są także wykorzystywane jako naturalne barwniki, np. w czerwonych szminkach. Rośliny to także źródło pięknych zapachów. Nie chodzi jedynie o wypełniający pokój zapach kwiatów w bukiecie, ale o olejki eteryczne – aromatyczne, lotne ciecze, będące mieszaninami nawet kilkuset różnych związków. Nie tylko sprawiają, że kosmetyki pięknie pachną, mają też właściwości antyseptyczne, przeciwzapalne oraz wspomagają gojenie. Są naturalnymi konserwantami.
Powody, dla których warto sięgnąć po kosmetyki naturalne, można mnożyć. Najważniejsze jest jednak to, że są skuteczne, a przy tym w pełni bezpieczne. Natura jest doskonałym źródłem wszystkiego, czego potrzebuje nasza skóra, by pozostać w dobrej kondycji. Pierwotne piękno drzemie w roślinach od zawsze. Wystarczy tylko je dostrzec, obudzić i pozwolić mu działać.
Agnieszka Smernicka-Siuta
specjalista ds. wdrożeń Clarena